Choć greckie, naturalne mydło z błotem marki Physis & Ousia nie zyskało mojej sympatii (czyt. Greckie błoto), to nie skreśliłam marki i postanowiłam dać szansę balsamowi do ust.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Opis producenta
Organiczna pomadka do ust na bazie wosku pszczelego i oliwy z oliwek, w połączeniu z olejkiem z jojoby to doskonała kombinacja, która ma za zadanie głęboko przenikać pod każdą warstwę skóry i dzięki któremu kosmetyk nawilży i dostarczy wszystkie wartości jakie są zawarte w produkcie.
Głównym składnikiem pomadki jest rumianek, który ma za zadanie łagodzić różnego rodzaju stany zapalne, infekcje a także podrażnienia na ustach.
Dodatkowo kosmetyk wzbogacony jest w witaminę E dzięki, której popękane i zniszczone usta zostaną odżywione, a ich regeneracja będzie przyśpieszona.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Moja ocena
Balsam pachnie subtelnie rumiankiem. Nie jestem wielką fanką rumianku, więc zapach mnie nie oczarował. Wolałabym inny wybór zapachowy producenta.
Konsystencja balsamu jest średnio miękka z wyczuwalną oliwą z oliwek. Jeśli ktoś nie lubi czuć na ustach oliwy z oliwek, to niech omija ten balsam. Mnie taka konsystencja odpowiada, choć nie wywołuje u mnie rumieńców na policzkach.
Balsam jest dość wydajny i znika powoli. Pojemność 4,5 ml służy przez 1,5 miesiąca. Balsam należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.
Estetyczne i promienne opakowanie bardzo mi pasuje i sam widok zielonej nakrętki potrafi poprawić humor. Sztyft działa bez problemów.
Balsam zakupiłam na sezon zimowy w nadziei, że ochroni moje usta przed mrozem. Jednak nie spełnił się w tej roli. Zima to nie jest dobry czas dla balsamu Physis & Ousia. Mimo tej wady, nie spisałam balsam na straty. Balsam świetnie spisuje się w domowym zaciszu, więc latem wpisze się idealnie w moją pielęgnację. W Grecji panuje klimat podzwrotnikowy śródziemnomorski, w którym charakterystyczne są długie, gorące i suche lata oraz łagodne i wilgotne zimy. W klimat Grecji balsam wpisuje się znakomicie, a Polski muszę mu po prostu wybaczyć niedociągnięcia, bo nie został stworzony dla klimatu Polski.
Ja z miłą chęcią wrócę do balsamu, lecz w ciepłym sezonie.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
W Polsce balsam do kupienia wyłącznie w sklepie Golden Oil w cenie 18 zł.
Uwielbiam balsamy do ust. Nie zasnę bez nawilżonych warg. Obecnie moim ulubieńcem jest Nivea lip butter. Ciekawie tu, zostaję z Tobą na stałe - obserwuję! Buziak :*
OdpowiedzUsuńRównież jestem fanką balsamów do ust. Na noc też stosuję balsam.
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa.
Jestem fanką kosmetyków z rumiankiem w składzie.
UsuńHe he fakt może nasz klimat nie taki aby ten balsam zadowolił w 100% ;) Skład fajny, cena przystępna można się nim zainteresować :D Pozdrawiam cieplutko Anna
OdpowiedzUsuńNa ciepły czas jest dobrym wyborem.
Usuń