29.11.2015

Herbaciany odlot

Krakowskie Eko Delikatesy w Parku Solvay nie tylko zmniejszyły rozmiar, to jeszcze na dodatek zmieniły lokalizację z poziomu -1 na poziom +1. I choć sklep już nie wygląda tak jak dawniej (czyt. Naturalna kraina), to na szczęście półeczka z naturalnymi herbatami się nie skurczyła i nadal przyprawia mnie o szybsze bicie serca. 


 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Holenderka marka Simon Levelt zajmuje się herbatami od 1817 roku. Można je zakupić w sklepie Biotomix, który jest dystrybutorem marki w Polsce. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Czeskie herbaty Veltatea są mi dobrze znane i lubiane (czyt. Owocowy raj).

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Angielska marka Hampstead Tea London jest na mojej liście herbat do poznania.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Świąteczna herbata YogiTea bardzo dobrze wpisuje się w aktualny nastrój.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Niemieckie herbaty Lebensbaum jeszcze mnie nie skusiły.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Polska marka Pizca del Mundo na razie w swojej herbacianej ofercie ma tylko Yerba Mate, za którą nie przepadam. Czekam aż wprowadzą owocowe herbaty. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Francuska marka Destination Gironde działa od 1999 roku.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Niemiecka marka El Puente zyskała moje uznanie za sprawą herbaty mango-marakuja.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Angielska marka Clipper ma bardzo ciekawą ofertę. Szkoda, że nie zastałam wersji Love Me Truly.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Herbata kukicha jest mi jeszcze nieznana. Kukicha to wysokiej jakości herbata pochodzenia japońskiego, "kuki" znaczy łodyga. W jej skład wchodzą nie tylko listki, ale także młode szypułki (herbaciane łodyżki).

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Zestaw herbacianych piramidek o różnych smakach świetnie pasuje na prezent dla miłośniczki herbat. Mnie by taki upominek bardzo ucieszył. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Eko Delikatesy mają jeden z największych i najciekawszych naturalnych, herbacianych kącików w Krakowie. Lubię w nim buszować. Tym razem do domu pojechała ze mną herbata Exotic Lime Simon Levelt, o której wam na pewno napiszę. 

28.11.2015

Mydło z nieśmiertelnikiem Lavander

Nieśmiertelnika kocham miłością bezgraniczną, więc nie mogłam nie przygarnąć mydełka z Chorwacji od Lavander

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Chorwacja marka Lavander już zdążyła mnie w sobie rozkochać za sprawą kremu z nieśmiertelnikiem (czyt. Długo wyczekiwani goście) i masła do ciała (czyt. Nowość od Lavander). 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko pachnie jak rozgrzany na słońcu piasek. To bardzo letni zapach, który potrafi poprawić nastrój i wywołać uśmiech. Zapach bardzo mi się podoba, choć nie trwa na skórze długo. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko wytwarza bardzo obfitą pianę, więc myjemy się błyskawicznie. Mydełko zapewnia uczucie świeżości. Jest delikatne i nadaje się do całego ciała, łącznie ze sferą intymną. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko w swoim składzie zawiera suszonego kwiaty nieśmiertelnika. Kwiaty są bardzo subtelne i nie przeszkadzają podczas kąpieli. Są bardzo przyjemnym peelingiem. Zdecydowanie jest to jedno z najfajniejszych mydełek z peelingiem. Na początku obawiałam się, że kwiaty mogą okazać się zbyt ostre dla skóry. Na szczęście nic takiego nie ma miejsca i mydełko polecam nawet tym, którzy omijają mydełka peelingujące. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Po kąpieli skóra jest świeża, nie ściągnięta i pełna energii. Nie ma potrzeby stosowania balsamu nawilżającego, jeśli nie mamy na to ochoty. Mydełko rewelacyjnie radzi sobie z pielęgnacją skóry. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko (100 g) jest standardowo wydajne przy swojej wadze. Wystarczyło mi na ponad miesiąc. Mydełko należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko z nieśmiertelnikiem zapewniło mi relaksujące kąpiele i dostarczyło wiele radości. Z pewnością jeszcze do niego wrócę, bo jest warte swojej ceny (25 zł), i będę wypatrywać kolejnych perełek od marki Lavander

W Polsce mydełko dostępne wyłącznie w sklepie Golden Oil

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

27.11.2015

Polowanie na RiRi

Choć piosenkarka Rihanna od dawna nie zachwyca mnie swoim talentem muzycznym, to jej zmysł do tworzenia perfum zyskał moje wielkie uznanie. Jej perfumy, które nie są testowane na zwierzętach, są najciekawsze wśród grupy tz. perfum celebryckich. Najnowsze działo Rihanny zwany RiRi spotkałam przypadkiem. RiRi błyskawicznie mnie urzekła. 



Zmysłowy zapach RiRi wpisuję na swoją list życzeń. Zapach ma jednak drobną wadę. Jest ulotny i rozpieszcza nos przez godzinę. Ta ulotność sprawia, że nie uważam RiRi za zapach warty aktualnej ceny 139 zł (za 30 ml) z perfumerii Douglas. Poczekam, aż RiRi pojawi się w niższej cenie w innych perfumeriach. 


26.11.2015

Złapać oddech z The London Tea Company

Jestem herbacianą dziewczyną i z wielką przyjemnością kosztuję nieznane mi naturalne herbaty. Tym razem skusiłam się na angielskie rozkosze od The London Tea Company. Marka istnieje od 2003 roku i prowadzi politykę sprawiedliwego handlu (Fair trade). 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Wybrałam wersję białej herbaty z imbirem i dodatkiem aromatu karmalizowanej gruszki. Zapach jest delikatny i ani imbir, ani gruszka nie są zbyt intensywne. Herbatka na tyle mi się spodobała, że chętnie sięgnę po inne produkty The London Tea Company

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Herbata liczy 20 torebek i kosztuje 12 zł. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Strona producenta The London Tea Company.

25.11.2015

Andrzejki z Florame

Francuska, naturalna marka Florame przygotowała piękną niespodziankę z okazji Andrzejek. Do 29 listopada można zakupić wszystkie kosmetyki w sklepie Florame w niższej cenie aż o 30%. Wystarczy użyć kodu: Andrzejki. 



Polskie dary od White Tree

Polska, naturalna marka White Tree narodziła się w sierpniu 2014 w powiecie wrocławskim, we wsi Mietków. Właścicielka marka, Magdalena Nowicka, jest zafascynowana kosmetykami naturalnymi i pragnie swoją miłością dzielić się z innymi. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Na kosmetykach White Tree można znaleźć znak V, przyznawany przez Magazym Vege i Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Na markę White Tree natknęłam się przypadkiem i moją sympatię od razu zyskały masła do ciała. Najmocniej serce zabiło do masła z oślim mlekiem, ale masło z pyłkiem diamentowym urzekło mnie zmysłową wonią. Masełka mają konsystencję dokładnie taką jak lubię. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Miałam szczęście spotkać markę White Tree w znacznie niższych cenach niż na stronie producenta White Tree. Przykładowo masła do ciała miały jednakową cenę 37,99 zł (producent ceni ja na 52-55,62 zł), a świece do masażu 47 zł, a nie 69,99 zł. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Znacie już White Tree?

Kanadyjska definicja piękna, czyli krem Bio-Tensor od Druide

Nad kremem Bio-Tensor kanadyjskiej, naturalnej marki Druide długo się wahałam (czyt. Zakupowe dylematy). Powstrzymywała mnie wysoka cena, ale intuicja podpowiadała mi po cichutku, że to może być bardzo dobry zakup. W końcu uległam pokusie (czyt. Wielki dzień) i mogłam na własnej skórze przekonać się o cudownościach kremu Druide

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta 

Ujędrniający, łagodzący i regenerujący bogaty krem do twarzy o działaniu intensywnie nawilżającym, odżywczym i wzmacniającym oraz przeciwzmarszczkowym. Jego walory zbudowane na bazie bardzo bogatych składników do których zaliczamy argan (witamina E, regeneracja, nawilżenie, odżywienie), mleko ośle (ujędrniające właściwości i odżywcze) idealny składnik dla naszej skóry ponieważ jego skład chemiczny jest perfekcyjny i łatwo przyswajalny przez naszą skórę, a szczególnie skórę wrażliwą dla której jest bezcenny. Zawiera witaminy A, B, C, D i wiele cennym minerałów jak wapń i cynk. Poza tym poprzez oleje dostarcza omega-3 i 6 co zwiększa odporność skóry, aminokwasy i peptydy bioaktywne pomagają w restrukturyzacji i odżywieniu, a także ochronie przed procesem starzenia. Skóra jest promienne jedwabista i młodzieńcza. Krem jest delikatnie matujący i doskonale się wchłania, a jego zapach jest subtelny esencjonalny przede wszystkim nieperfumowany. Nadaje się do cery wrażliwej, delikatnej, starzejącej się, wysuszonej, normalnej i trądzikowej. Pomaga pielęgnować cerę uszkodzoną.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moja ocena

Długo czekałam na ten krem, więc moje oczekiwania były wysokie. Na początku powitał mnie dziwny i rzadko spotykany zapach. Mieszanka woni rumianku i prażonych orzechów włoskich nie do końca podbiła moje zmysły, bo nigdy nie przepadałam za rumiankiem. Jednak po pewnym czasie już przestałam zwracać uwagę na zapach i nawet uznałam, że jest dość ciekawy. Zapach jest średnio intensywny, lecz szybko się rozmywa i znika. 

Skład kremu i działanie błyskawicznie wynagrodził mi zapachowe doznania. W składzie znajdziemy m.in.: ośle mleko (10%), olej arganowy, hibiskusa, masło kokum, różę rdzawą, różę damaszku, rumianek, mirrę, mirt cytrynowy, magnolię, cytrynę, witaminę E i F. 

Krem o kolorze lekko brązowym ma średnio gęstą konsystencję z wyczuwalną ilością wody. Nie obraziłabym się, gdy krem był gęstszy, ale jestem w stanie przymknąć na to oko. 

Krem jest wydajny, bo wystarczy mała ilość. Nie ma potrzeby z przedobrzaniem. Krem służył mi przez 3 miesiące. Stosowałam go i na dzień, i na noc. Sprawdził się o każdej porze roku, choć zimą preferują o drobinę gęstszy krem. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Wszystkie składniki dają o sobie znać. Efekt pielęgnacji jest widoczny i bardzo mnie satysfakcjonuje. Skóra jest nawilżona, odżywiona, lśniąca i tryskająca zdrowiem. Przy wysokiej cenie kremu (180 zł) miałam prawo oczekiwać czegoś więcej, ale to co dostałam oceniam na najwyższym poziomie. Producent obiecał działanie przeciwzmarszczkowe, a ja jeszcze nie tego szukam w kremach, więc trudno mi określić, jak krem działa na zmarszczki. 

Krem wchłania się błyskawicznie i wbrew pozorom jego brązowy kolor nie brudzi ubrania. Krem nie pozostawia tłustego filmu. 

Opakowanie o pojemności 50 ml jest dopracowane do perfekcji, a typ airless pozwala zachować 100% higieny. Pompka działa bez zarzutów. 

Krem należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.

Zagranicą krem można kupić w pojemności 50 ml oraz 30 ml. W Polsce jedynie w pojemności 50 ml.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Krem Bio-Tensor spisał się wyśmienicie i pokazał, że jest wyjątkowy. Druide stworzyło niesamowity krem, który na stałe wpisuje się w moją pielęgnację. Cieszę się, że odważyłam się zaryzykować sporą sumę pieniędzy i posłuchałam intuicji. Krem Bio-Tensor to jeden z tych kremów, który bym zabrała na bezludną wyspę. Bio-Tensor to krem idealnie wpisany w moje potrzeby. 

W Polsce krem dostępny wyłącznie w sklepie Golden Oil

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Hibiscus sabdariffa Extract*, Matricaria recutita (Chamomile) Extract*, Aqua, Carthamus tinctorius (Safflower) oleosomes, Lactis asinus (Jenny milk), Hydrolyzed glycosaminoglycans, Sodium hyaluronate, Garcinia indica (Kokum) butter, Cetyl alcohol, Moringa pterygosperma seed extract, Rosa rubiginosa seed oil*, Mangifera indica (mango) butter, Bentonite, Argania spinosa (Argan) oil*, Glycerin, Levulinic acid, Rosa damascena flower water, Caprylic/capric triglyceride, Usnea barbata extract [CO2], Xanthan gum, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Commiphora myrrha (Myrrh) resin extract, Backousia citriodora (Lemon myrtle) leaf oil*, Michelia alba (Magnolia) flower oil, Citrus medica limonum extract, Polyglyceryl-3 palmitate, Hydrolyzed Jojoba Esters, Tocopherol (Vitamin E), Polyglyceryl-6-caprylate, Linoleic Acid (and) Linolenic Acid (Vitamin F), Sodium citrate. (Essential oil components: Linalool, Citral)
*Ingredients from Organic Farming


24.11.2015

Mydlane piękno z Simply Be Well

Amerykańskie mydełka Simply Be Well spędzały mi sen z powiek od stycznia (czyt. Wzdycham do mydeł). Na szczęście sklep TK MAXX zawsze pędzi z pomocą i mogłam zakosztować mydełka o zapachu Lemon Poppy. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko pachnie świeżą cytrynką i dodaje energii w pochmurne dni. Zapach nie utrzymuje się długo na skórze, ale to mi nie przeszkadza. 

Konsystencja jest dość twarda. Jest to jedno z twardszych mydeł w mojej, mydlanej kolekcji. Jednak w kontakcie z wodą wytwarza dużo piany. Nie ciapie się, ani nie ślimaczy. Po kąpieli nadal zachowuje twardą konsystencję i trzyma klasę na mydelniczce. 

Mydełko ma wagę 142 g i jest bardzo wydajne. Jego konsystencja sprawia, że mydełko służy nam na wyjątkowo długo. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko jest delikatne dla skóry. Nie podrażnia, nie wysusza i nie szczypie. Nadaje się do sfery intymnej. Moja skóra po kąpieli jest odświeżona na najwyższym poziomie i aksamitny. Nie muszę używać balsamów, jeśli nie mam ochoty. 

Mydełko zawiera peelingujący mak, lecz nie jest on zbytnio odczuwalny i nie irytuje w czasie kąpieli. Jeśli ktoś nie lubi maku w mydłach, to w tym przypadku nie powinien narzekać. W Lemon Poppy mak spełnia swoją rolę, ale się nie narzuca. Pasuje mi to bardzo. 

Podoba mi się klimatyczne opakowanie, które jasno świadczy o tym, że mydełko jest ręcznie robione. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko należy zużyć w ciągu 30 miesięcy od otwarcia. Simply Be Well nie testuje na zwierzętach. 

Mydełko kosztowało 12 zł. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Marka Simply Be Well mnie zaintrygowała i z przyjemnością zrobię miejsce w domu dla innych mydełek, jeśli jeszcze je spotkam na mojej kosmetycznej drodze. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza


Skład INCI: Sodium palmate, sodium cocoate*, water, glycerin, fragrance (parfum), sweet almond oil, lemon peel oil, lemon peel wax, hydrogenated vegetable oil, papaver somniferum (poppy) seed, sodium chloride, totanium dioxide (CI 77891), Tetrasodium etridronate, pentasodium oentatate, iron oxides (CI 77492)
*May also contain sodium palm kernelate


23.11.2015

Pachnący dom z Florame

Francuska, naturalna marka Florame po raz kolejny sprawiła mi wielką niespodziankę. Tym razem dzięki Florame to mój dom będzie cudnie pachniał. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Organiczne bukiety zapachowe z Prowansji

Masz ochotę otulić się zapachem? Wypełnij dom słodkim aromatem Bukietu zapachowego Kwiat pomarańczy. Jego świeży zapach przeniesie Cię na pola kwitnącej pomarańczy. Ratan, wytwarzany z pnącza rosnącego w tropikalnej dżungli, ma specyficzną, porowatą strukturę, która pozwala na powolne i równomierne rozprzestrzenianie się zapachu.

Zanurz pałeczki w szklanym flakonie z płynem. Flakon postaw na stole, komodzie lub biurku, a rattanowe pałeczki szybko uwolnią nutę zapachową.

Czas działania: + / - 1 miesiąc
Zestaw zawiera butelkę o poj. 80 ml i 8 rattanowych pałeczek w tekturowym pudełku.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Kocham zapach gorzkiej pomarańczy, czyli neroli. Uwielbiam tą woń, więc Bukiet zapachowy Kwiat pomarańczy sprawia mi ogromną radość i przyjemność. Rozpieszcza moje zmysły i poprawia mi humor, gdy tylko otwieram drzwi do mojego domu. 

Bukiet zapachowy Kwiat pomarańczy od Florame jest obowiązkową lekturą nie tylko dla miłośniczek neroli, ale po prostu zmysłowych zapachów w domu. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Bukiet zapachowy Kwiat pomarańczy do kupienia wyłącznie w sklepie Florame w cenie 129 zł.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Florame oferuje Bukiety zapachowe w 4 wersjach: Liście Werbeny, Sosna z Prowansji, Kwiat Pomarańczy, Kwiat Migdałowy. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Alcohol**, Citrus Aurantium Amara (Leaf/Twig)*, Parfum (Fragrance), Lavandula Angustifolia*, Linalool, Geraniol, Limonene, Citral, Coumarin, Citronellol
*100% wszystkich składników jest pochodzenia organicznego
** zapachy pochodzenia naturalnego kontrolowane przez Ecocert GREENLIFE -F32600

22.11.2015

Smakując melona z Go&Home

Mleczko do rąk i ciała Świeży melon austriackiej marki Go&Home przybyło do mnie ze sklepu ecobody w pierwszym tygodniu listopada (czyt.: Naturalne pyszności) i szybko zdobyło moją sympatię.

Zanim jednak zapoznam was z mleczkiem, warto poznać bliżej samego producenta. Go&Home należy do Pure Green Brands. Pure Green Brands produkuje naturalne certyfikowane kosmetyki w sercu austriackich Alp w Tyrolu. Wszystkie produkty są odpowiednie dla wegetarian. Nie używają składników genetycznie modyfikowanych (GMO). Wszystkie kosmetyki powstają na bazie tyrolskiej wody źródlanej z pobliskich gór. Wszystkie produkty Go&Home są certyfikowane przez NaTrue i nie są testowane na zwierzętach. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Filozofia marki bardzo mi odpowiada, więc czas przyjrzeć się samemu mleczku. Osobiście kocham jeść melony (wyłącznie galia), a ich zapach działa na mnie relaksująco. Nic dziwnego, że zapach mleczka Go&Home Fresh Melon natychmiast mnie oczarował. Jest świeży i otulający soczystością. Trudno się w nim nie zakochać. Na szczęście jest na tyle intensywny i długo utrzymuje się na skórze, że mogę się nim rozkoszować do woli. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Producent zapewnia, że soczysty świeży melon ochroni skórę przed wysuszeniem dzięki zawartości organicznego olejku z orzechów laskowych, odżywczego olejku ze słonecznika, soku z jabłka oraz tyrolskiej wody źródlanej. Produkt polecany do każdego rodzaju skóry, nawet do bardzo wrażliwej.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Kolejna zaleta mleczka to konsystencja. Dość gęste, białe mleczko swobodnie się rozprowadza po skórze i bez problemów się w nią wtapia. Nie pozostawia tłustego filmu. Bardzo zadowala mnie taka konsystencja. 

Moje dłonie lubię solidne nawilżenie i odżywienie. Udało mi się już odkryć kilka łapkowych przyjaciół, z którymi połączyła mnie dozgonna więź, ale nic się stoi na przeszkodzie, by powiększyć grono przyjaciół. Fresh Melon znakomicie radzi sobie z moimi dłońmi. Nawilża je i odżywia tak jak lubię. Pora roku nie gra roli. Fresh Melon potrafi pokonać słoneczne promienie i mroźną falę. To mleczko uniwersalne dla każdych dłoni. Moje dłonie są naprawdę wymagające i skoro polubiły Fresh Melon to jest to bardzo dobra wiadomość. 

Mleczko jest wydajne, a pojemność 30 ml towarzyszyła mi przez 2 tygodnie. 

Poręczne, podróżne opakowanie spełnia swoją funkcję i nie zawadza w torebce. Tubka jest szczelna, więc nic się nie wylewa po zamknięciu. Piękna grafika opakowania potrafi poprawić humor. 

Choć mleczko polecane jest do rąk i ciała, to z większą ochotą stosowałam go do rąk. Po prostu było mi szkoda tak świetnego produktu do ciała. Wolałam otulić nim dłonie. Jednak ciekawość zwyciężyła i raz zaaplikowałam mleczko na ciało. Fresh Melon zdecydowanie lepiej sprawdza się na ciele latem niż zimą czy jesienią, bo moje ciało chłodniejszą porą prosi o mocniejsze nawilżenie niż daje mi Go&Home. Natomiast latem z przyjemnością sięgnę po Fresh Melon, by pielęgnować nie tylko dłonie, ale też i ciało. 

Mleczko Fresh Melon dołączą do mojej stałej pielęgnacji, a łapkowi przyjaciele zyskują nowego kompana do towarzystwa. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mleczko Fresh Melon dostępne jest w dwóch pojemnościach: podróżnej 30 ml i pełnowymiarowej 150 ml. Nie jest to żaden przypadek. Od tych wersji pojemności pochodzi nazwa marki, bo mała pojemność idealnie służy w podróży (Go), a większa w domu (Home). Jednym słowem marka Go&Home dba o nas w podróży i w domowym zaciszu. 

Mleczko Fresh Melon do kupienia w zestawie podróżnym w sklepie ecobody.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Aqua (Water), Helianthus Annuus Hybrid Oil*, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate Citrate, Glycerin, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Helianthus Annuus Seed Oil*, Pyrus Malus Juice*, Corylus Avellana Seed Oil*, Sodium Phytate, Bisabolol, Tocopherol, Sodium Stearoyl Glutamate, Glyceryl Caprylate, Xanthan Gum, Preserved with: Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Parfum**, Limonene**
*Składniki pochodzące z upraw ekologicznych 
**Składniki pochodzące z naturalnych olejków eterycznych