Kto uważnie czyta moje wpisy, pewnie zdążył zauważyć, że uwielbiam naturalne mydełka. A dziś opowiem wam o mojej ostatniej wielkiej miłości - mydełku amerykańskiej, naturalnej marki Beekman 1802 w wersji Honeysuckle & Moss.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko pachnie intensywnie miodowo-piżmowo. Bardzo podoba mi się ten zapach. Jest otulający, zmysłowy i hipnotyzujący. W sam raz na jesienną i zimową aurę.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Konsystencja mydełka jest dość twarda. Dopiero w kontakcie z ciepłą wodą mydełko wytwarza pianę i daje się dotknąć. Natomiast po kąpieli szybko wraca do swojej twardości i z klasą stoi na mydelniczce.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko bardzo dobrze oczyszcza ciało. Nadaje się do wszystkiego, łącznie ze strefą intymną, bo tam nie szczypie ani nie piecze. Ładnie radzi sobie też z oczyszczaniem twarzy.
W składzie mydełka same dobrocie, m.in.: kozie mleko, olej kukui, olej jojoba, masło shea.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko jest wyjątkowo wydajne. Waga 150 g towarzyszy nam przez długo czas. Ja chciałabym, żeby się nigdy nie skończyło.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Powiedzenie, że pokochałam mydełko Beekman 1820 to za mało. Ja oszalałam na jego punkcie. Mam wielką nadzieję, że kiedyś te mydełka będą dostępne w Polsce na stałe, na razie jedynie kilka razy gościły w sklepie TK MAXX w cenie 19,99 zł, a są warte swojej ceny regularnej 15$ w oficjalnym sklepie.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz