31.10.2015

Złap Florame

Dziś ostatni dzień, kiedy można zrobić tańsze zakupy o aż 30% w sklepie Florame

Warto też zaglądnąć do działu Wyprzedaż, bo czai się tam okazja dla tych, którzy szukają pielęgnacji pod oczy. Odżywczy żel-krem pod oczy w cenie 40 zł (wcześniejsza cena - 112 z) to łakomy kąsek. 

Zniżka 30% z kodem: Zdrowie. 


Masaż z Helfy

Kto lubi masaże i mieszka w Krakowie, ma okazję przeżyć niezapomniane wydarzenie. Ekologiczny sklep Helfy zaprasza na bezpłatny relaksujący masaż twarzy we wtorek (3 listopada) w godzinach od 13 do 19. 

Spotkanie to okazja do:
-  relaksu podczas masażu twarzy,
-  poznania zasad prawidłowego olejowania twarzy,
- diagnozy skóry i dobrania odpowiednich olei do typu cery dzięki pomocy profesjonalnej kosmetyczki,
-  zakupu oleju z 10% rabatem.



Czy ktoś się wybiera?


30.10.2015

Pobudka dla skóry, czyli The Toner od Jeffrey James Botanicals

Długo zastanawiałam się, czy dać szansę The Toner, Refreshingly Clean Mist od Jeffrey James Botanicals. Jednak po namyśle uznałam, że zaryzykuję (czyt. Romans z Jeffrey James Botanicals). 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

The Toner zawiera 2% kwasu glikolowego i to przez kwas wahałam się z zakupem. Jestem bardzo ostrożna z kwasami, nawet jeśli mam do czynienia z małą ilością. Na szczęście The Toner okazał się łagodny dla mojej skóry i kwas nie dał zbytnio o sobie znać. Mój strach przed kwasem był niepotrzebny. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

The Toner zawiera w składzie cenne składniki. Witamina C odnawia skórę i pomaga w walce z wolnymi rodnikami. MSM pomaga wniknąć składnikom aktywnym w głąb skóry. Srebro koloidalne i geranium przywracają jędrność, a propolis zachowuje zdrowy wygląd skóry. Dzięki tym składnikom w The Toner skóra jest odżywiona i wygładzona. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

The Toner pachnie cytrusami. Zapach jest bardzo orzeźwiający. Jest to zapach z gatunku uniwersalnych i przypadających do gustu każdemu. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

The Toner ma wodnistą konsystencję. Trzeba uważać, by nie przesadzić z ilością, jeśli nakładamy bezpośrednio na dłoń, bo może spłynąć. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

The Toner błyskawicznie wchłania się w skórę. Nie zostawia żadnego filmu ani. Nie uczula i nie piecze. Jest delikatny nawet dla skóry wrażliwej i suchej. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Marka Jeffrey James Botanicals kocha zwierzęta i wspiera walkę z testowaniem na zwierzętach. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opakowanie bardzo wygodne i sprawnie działające. Jedynie szklana buteleczka może przeszkadzać w podróży, bo trzeba uważać, żeby się nie stłukła. Buteleczka pozwala na kontrolowanie zużycia. 

The Toner jest wydajny, mimo pojemności 118 ml. 

Zaletą The Toner jest zabezpieczenie przed klientkami, które lubią zaglądać do kosmetyków. Dzięki folii mamy pewność, że nikt się nie dobierał do The Toner. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Kosmetyk Jeffrey James Botanicals bardzo mi odpowiada. Choć nie jestem fanką toników, to amerykańska marka przekonała mnie do zakupu dzięki braku alkoholu w składzie. Moja skóra nie znosi alkoholu w składzie toników, więc The Toner to strzał w dziesiątkę dla mojej skóry. 

Działanie The Toner mnie oczarowało i jest to kolejny hit od Jeffrey James Botanicals, a mój drugi ulubiony tonik po żelowym toniku Living Nature (czyt. Nowy wymiar piękna z Living Nature). 

Apetyt na markę Jeffrey James Botanicals nie maleje i będę wypatrywać innych kosmetyków tej zdolnej marki. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

The Toner należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Przed każdym użyciem wstrząsnąć.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

W Polsce na co dzień The Toner jest niedostępny. Jest do kupienia w sklepie iHerb, ale w cenie 71 zl (19,20$). Mnie udało się go upolować w sklepie TK MAXX w cenie 34,99 zł. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Mineral water with magnesium, potassium, and silica, organic aloe barbadensis leaf juice (aloe vera), hamamelis virginiana (witch hazel), methylsulfonylmethane (MSM), colloidal silver, lavandula officinalis (lavender distillate), pelargonium graveolens (geranium essential oil), caprylyl capryl glucoside, hydroxyethyl cellulose, carrageenan gum, R lipoic acid, citrus grandis (grapefruit seed), rosmarinus officinalis (rosemary seed extract), sodium ascorbyl phosphate (vitamin C), glycolic acid, 19+ enzymatic concentrate (all from plant sources), camu camu berry, calophyllum inophyllum (oil of tamanu), morinda citrifolia (noni), citrus limon (lemon essential oil), wildcrafted camellia sinensis (green tea), chamaemelum nobile (chamomile essential oil), wildcrafted arnica montana (arnica), melaleuca alternifolia (tea tree essential oil), wildcrafted resina propoli (propolis), daucus carota sativa (carrot oil), tocopheryl acetate (vitamin E), sodium benzoate, potassium sorbate, ethyl hexyl glycerin.


28.10.2015

Brazylia we włosach, czyli szampon Copaíba od Cativa Natureza

Gorączka na brazylijskie cuda ze sklepu Brasil Natural nadal trwa i nic nie zapowiada tego, by szybko minęła. Brazylia na dobre zawitała do mojego domu. Dziś przedstawię wam szampon Copaiba od Cativa Natureza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta 

Organiczny szampon zawierający łagodne środki powierzchniowo czynne. Idealny dla osób o wrażliwej skórze głowy, z tendencją do podrażnień oraz do powstawania łupieżu. Delikatnie myje nie naruszając naturalnej równowagi włosów. Włosy pozostają miękkie i nawilżone.

Wskazany do włosów przetłuszczających się i do pielęgnacji wrażliwej skóry głowy.

Olej Copaíba to silny naturalny antybiotyk. Posiada właściwości lecznicze, przeciwzapalne, regenerujące, odżywcze i tonifikujące. Pomaga uregulować oleistości skóry.

Posiada certyfikat IBD i nie jest testowany na zwierzętach.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moja ocena 

Zapach szamponu po prostu zwalił mnie z nóg. Pachnie obłędnie. Bardzo egzotycznie. Ta kompozycja wyjątkowo przypadła mi do gustu. Zapach jest bardzo intensywny i długo utrzymuje się na włosach i w łazience. Marzyłabym o tym, żeby marka Cativa Natureza wypuściła na rynek perfumy o takim zapachu. 

Szampon zawiera w swoim składzie olej z drzewa o nazwie Copaíba (Copaifera Officinalis), występującego naturalnie w północnej części Brazylii, w lasach Amazonii. Olej ten pozyskiwany jest z pnia tego dorastającego do 30 m wysokości drzewa. Jest on rodzajem oleistej żywicy. Amazońscy Indianie uznawali go za niezwykle cenne lekarstwo, ponieważ posiada on silne właściwości przeciwzapalne, dezynfekujące i antybiotyczne, regenerujące, odżywcze i tonifikujące. Wspomaga gojenie się ran. Może być używany do łagodzenia i leczenia różnego rodzaju podrażnień skóry. Reguluje oleistość skóry. Delikatnie rozgrzewa i może być stosowany do masażu. Olej Copaíba firmy Cativa Natureza pozyskiwany jest przez nacięcie pnia drzewa i pochodzi z kooperatyw z górnego biegu Amazonki, od których został nabyty na zasadach sprawiedliwego handlu.

Szampon jest średnio gęsty w kierunku galaretowatego. Wystarczy mała ilość, by dobrze umyć włosy, więc tym samym szampon jest bardzo wydajnym produktem i buteleczka 240 ml towarzyszyła mi 2 miesiące. 

Choć szampon jest przeznaczony do włosów przetłuszczających, to moje suche włosy również się z nim zaprzyjaźniły. Moje włosy polubiły szampon Copaiba, który dbał o nie rewelacyjnie. Włosy były zawsze świeże, nawilżone, zdrowo się błyszczały. Copaiba wie, jak obsługiwać się z włosami na najwyższym poziomie. Włosy nie wymagały szybszego mycia niż po 3 dniach. Copaiba jest delikatny dla skóry głowy. 

Szampon Copaiba jeszcze nieraz pojawi się w mojej łazience i z pewnością skuszę się na inne szampony Cativa Natureza

W Polsce szampon do kupienia wyłącznie w sklepie Brasil Natural w cenie 48 zł. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Copaifera Officinalis Oil (olej Copaíba), Melaleuca Alternifolia Leaf Water* (hydrolat z drzewa herbacianego), Aloe Barbadensis Extract (ekstrakt z aloesu), Disodium Cocoyl Glutamate, Decyl Glucoside, Glycerin, xanthan Gum, Benzyl Alcohol and Dehydroacetic Acid, Chondrus Crispus (chrząstnica kędzierzawa/mech irlandzki), Citric Acid, Lavandula Officinalis Esential Oil (olejek eteryczny z lawendy), Linalool.
*Składniki pochodzenia organicznego

27.10.2015

Wieczorny odpoczynek z I+M Naturkosmetik

Do niemieckiej, naturalnej marki I+M Naturkosmetik rzadko mnie ciągnęło. Zawsze znajdowałam ciekawe kosmetyki. I+M Naturkosmetik stale była spychana w kąt. Jednak gdy zobaczyłam niemieckie kosmetyki w przyjaznych cenach, zatrzymałam się przy półce na dłużej. Myślałam nad odżywką do włosów. ale to balsam do ciała wygrał tą rywalizację. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Wybrałam wersję pomarańczowo-waniliową. Kompozycja urzekła mnie od pierwszego użycia. To prawdziwa bomba pomarańczy i wanilii. Zapach otula. Bardzo przypadł mi do gustu. Utrzymuje się długo na skórze i potrafi jeszcze przywitać o poranku. To duży plus balsamu. 

Konsystencja jest średnio gęsta w kierunku wodnistej. Trzeba uważać z ilością, bo lubi spływać. Biały balsam wchłania się błyskawicznie. Nie zostawia tłustej warstwy. 

Opakowanie jest wygodne i łatwe w obsłudze. Pompka działa bez zarzutu. Balsam jest wydajny. Pojemność 200 ml wystarcza na niecałe 2 miesiące. Estetyka też mi odpowiada. Opakowania zrobione są z okazji 35-lecia istnienia marki.

Balsam należy zużyć w ciągu 4 miesięcy od otwarcia. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Balsam Body Relax nie ma przypadkowej nazwy. On naprawdę dostarcza czystego relaksu. Moja skóra jest odpowiednio nawilżona, odżywiona i jędrna. Balsam zapewnia mi wszystko. Obietnice producent są spełnione. Nie ukrywam, że jestem pozytywnie zaskoczona efektem balsamu. Spodziewałam się raczej przeciętnego kosmetyku, więc tym bardziej jest mi miło. Lubię przyjemne niespodzianki i świadomość, że nie zmarnowałam pieniędzy. 

Balsam kosztował 16,99 zł. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Balsam Body Relax Orange Vanille sprawił, że częściej będę zaglądać do oferty I+M Naturkosmetik

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

A wy lubicie I+M Naturkosmetik?


25.10.2015

Greckie smaki, czyli mydło Cool Soap

Miesiąc temu wspominałam wam o nowym, mydlanym gościu (czyt. W akcji z Cool Soap) z Grecji. Dziś napiszę wam o nim więcej. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Cool Soap to jedno z tych mydełek na widok, których robi nam się smutno, gdy widzimy je po każdej kąpieli coraz mniejszymi. Mnie się łezka kręci w oku, bo mydełko w Polsce jest niedostępne, a to czy jeszcze kiedyś zawita do TK MAXX zawsze jest wielką niewiadomą. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Wybrałam numer 01 o zapachu eukaliptusa i lawendy. Mydełko o tym numerze pachnie delikatnie eukaliptusem, a lawenda tylko nieśmiało tli się z tyłu. To eukaliptus rządzi. Zapach jest na tyle subtelny, że szybko znika ze skóry i powietrza. Pozostaje zapach świeżości. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się, czy lubię mydła oliwne. Dzięki Cool Soap wiem, że lubię je i to bardzo. 

Drzewo oliwne od dawna jest symbolem pokoju i dobrobytu, jest zresztą bardzo wytrzymałe, stosunkowo łatwe w uprawie i odporne na szkodniki i choroby. Oliwa z oliwek także jest znana i ceniona od tysięcy lat. Podkreśla się przede wszystkim jako źródło witamin, które pomagają zachować urodę oraz przedłużać młodość. Wśród nich wymienić należy witaminę E, F oraz witaminę A. Witamina E jest naturalnym antyoksydantem (przeciwutleniaczem) więc chroni skórę przed szkodliwym wpływem warunków atmosferycznych. Witamina F chroni skórę przed utratą wilgoci i odbudowuje płaszcz hydrolipidowy skóry, wzmacnia jej odporność i likwiduje szorstkość. Natomiast witamina A koi zmęczoną i podrażnioną skórę. Oliwa z oliwek skutecznie wzmacnia odporność stąd jest często polecana dla osób cierpiących z powodu różnorakich alergii, atopowego zapalenia skóry lub łuszczycy

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko Cool Soap ma średnio miękką konsystencję. Pod wpływem wody robi się plastyczne, wytwarzając sporą pianę. Z łatwością się nim posługuje, nie wyślizguje się w dłoni. Oliwa z oliwek daje o sobie znać, bo ma się wrażenie lekkiej tłustości na skórze, którą błyskawicznie da się zmyć. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko waży tylko 90 g i przy swojej miękkiej konsystencji za szybko znika. Bardzo mnie to smuci. Zdecydowanie wolałabym cieszyć się nim dłużej. Szkoda, że mydełko nie jest większe. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Nie ma z tym żadnego problemu. Mydełko nie daje o sobie zapomnieć i trudno się od niego oderwać. Mydełko umila nam kąpieli jedynie przez 3 tygodnie. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moja skóra pokochała mydełko Cool Soap. Po kąpieli z nim jest nawilżona, świeża, pełna energii i witalności. Mydełko tak dba o ciało, że nie ma konieczności stosowania balsamu. Bardzo pokochałam mydełko Cool Soap i będę z utęsknieniem czekać na kolejną wizytę w Polsce. Na razie mogę się tylko delektować widokiem na stronie producenta Cool Soap

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko Cool Soap kupiłam w sklepie TK MAXX w cenie 16,99 zł.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: olea europaea (olive) fruit oil, cocos nucefera (coconut) oil, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, aqua, lye, eucalyptus, lavender & cederwood essential oils. 


20.10.2015

Na jesienną chandrę Florame

W walce z jesienną chandrą pomaga mi spray od Florame w wersji Relaxation. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Spray ma trafną nazwę, bo potrafi zrelaksować i poprawić humor.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta 

Spray  Relaksacja (+) jest idealnym towarzyszem Twojej równowagi emocjonalnej. Pomaga odnaleźć spokój i harmonię w stresujących momentach poprzez działanie ekskluzywnego kompleksu 9 organicznych olejków eterycznych. Synergia olejków eterycznych z lawendy wąskolistnej, słodkiej pomarańczy i olejku kadzidłowego generuje ciepłe i kwieciste zapachy gwarantujące możliwość medytacji i łagodzenia napięcia.

Sposób użycia:
Rozpyl 2 do 3 razy na tkaninę lub w powietrze i daj się uwieść kwiecistemu i lekko owocowemu zapachowi tych 9 relaksujących olejków eterycznych.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Spray zawiera 100%  organiczne olejki eteryczne. Olejki eteryczne z lawendy wąskolistnej i słodkiej pomarańczy. Dwa olejki eteryczne o kwiatowych i owocowych nutach zapraszają do korzystania z relaksu i spokoju. Napięcie zostanie złagodzone.

Olejek ylang ylang typu complete: Ten olejek o słodkiej i kwiecistej nucie przynosi harmonię i relaks.
Olejek geraniowy bourbon: Zapach tego olejku jest zbliżony do róży, ma właściwości kojące i uspokajające.
Olejek kadzidłowy: Ten olejek o ciepłej i słodkiej nucie zachęca do ucieczki i relaksu.


Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moja ocena 

Spray stosuję jako perfumy na ubranie. Zapach jest mieszanką uwodzicielskich cytrusów z lekkim kadzidlanym pazurem, która jesienią przenosi nas do letniego sadu. Nie czuję kwiatów ani lawendy. Zapach spokojnie mógłby być sprzedawany w większej buteleczce jako perfumy, a nie spray. Zapach należy do oryginalnych kompozycji i sprawia, że jestem bardzo ciekawa pozostałych sprayów (sen, energia, oddech, apetyt). Spray Relaks używam dość często, więc buteleczka 20 ml znika w szybkim tempie, co mnie smuci. 

Spray Relaks bardzo przypadł mi do gusty i rozbudził ochotę na poznanie całej serii. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

W Polsce spray do kupienia wyłącznie w sklepie Florame w cenie 65 zł.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Składniki: Alkohol**, lawenda wielka*, pomarańcz (skórka)*, lawenda wąskolistna*, ylang ylang*, mandarynka*, geranium*, kadzidłowiec*, rumianek*, werbena cytrynowa*, limonen, linalol, cytronelol, geraniol, benzoesan benzylu, aldehydu cytrynowego, salicylan benzylu, farnezol, kumaryna, eugenol. 
*pochodzenia naturalnego  
**na bazie organicznych składników 

Pomadka do ust z propolisem Bergland

Niemiecka, naturalna marka Bergland rozbudziła mój apetyt na swoją ofertę. Mydełko (czyt. Drzewo herbaciane), krem na obolałe mięśnie (czyt. Siła pazura diabła) i olej arganowy skutecznie pokazały, że marka jest warta dłuższej uwagi. A na balsam do ust miałam ochotę już od dawna, ale miałam trudny dostęp do niego. Na szczęście się to zmieniło i od niedawna mam Bergland w zasięgu ręki. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta

Pomadka z propolisem odżywia i odmładza szorstkie, spierzchnięte usta, a także łagodzi podrażnienia skóry. Zawiera naturalny wosk pszczeli - propolis, oleje roślinne i witaminę E.

Moja ocena 

Pomadka pachnie subtelnie miodem. Zapach nie jest intensywny ani nie przeszkadza. Lubię miodowe zapachy, więc mi odpowiada. Nie obraziłabym się nawet, gdyby był mocniejszy. 

Konsystencja jest bardzo twarda. Przypomina mi balsamy do ust Lavera. Choć pomadka nie mięknie latem i nie ciapie się, to jednak tak twarda pomadka mi nie odpowiada. Nakładanie jej stanowi wysiłek. Muszę nakładać 5-7 warstw, żeby uzyskać zadowalający mnie efekt. Na dłuższą metę jest to męczące. 

Pomadka kosztuje 15-16 zł i dzięki swojej twardości jest bardzo wydajna. Mam wrażenie, że nigdy się nie skończy. 

Pomadka dba o moje usta na średni poziomie. Potrafi poradzić sobie z suchymi ustami, ale ja oczekuję od ochronnej pomadki czegoś więcej. Być może gdybym już nie spotkała swoich ulubieńców w pielęgnacji ust, to bym zaakceptowała pomadkę Bergland. Jednak aktualnie znam swoich ulubieńców i wiem, co powinna robić z moimi ustami kandydatka do miana hitu ustowego. Niestety pomadka Bergland nie zdobędzie tego miana i znalazła się w mojej kosmetyczne tylko jednorazowo. Żałuję, że pomadka nie zdobyła mojego serca, bo wiązałam z nią duże nadzieje. 

Skład INCI: simmondsia chinensis seed oil*, cera alba, arachis hypogaea oil*, copernicia cerifera cera*, tocopheryl acetate, abies sibirica needle oil, oenothera biennis oil*, propolis cera, ricinus communis seed oil, tocopherol, limonene
*składniki z ekologicznych upraw


19.10.2015

Greckie błoto, czyli mydło Physis & Ousia

Rzadko sięgam po błotne mydełka. Mydło Canaan nie skradło mojego serca (czyt. Błotna kąpiel), ale greckie mydło Physis & Ousia przekonało mnie na tyle, że postanowiłam dać mu szansę. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Błoto w mydełku pochodzi z rejonów "Agia Triada" i "Finikia” w Messolongh. W składzie znajdziemy również: oliwę, sok z cytryny, sól morską, kozie mleko, miód, kwas cytrynowy. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko pachnie świeżą, mokrą ziemią. Zapach nie przypadł mi do gustu, ale błyskawicznie znika, więc aż tak bardzo mi nie przeszkadza. Mimo wszystko błotne wonie to nie moje nosowe terytorium. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełko bardzo słabo się pieni i lubi się ślimaczyć, przez co nie zapewnia mi uczucia dobrze oczyszczonego ciała. 

Błotne mydełko Physis & Ousia jest znacznie lepsze niż Canaan, ale ma wadę, która je dyskwalifikuje. Posiada bardzo ostre drobinki peelingujące. Drobinki są tak mocne i drażniące, że utrudniają mi kąpiel. Po prostu sprawiają mi lekki ból. Choć drobinek jest mało, to nawet ich wyciągnięcie z mydełka sprawia kłopot. Nie jestem w stanie dokończyć mydełka, więc musi poczekać, aż znajdę sposób na jego zużycie. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Szkoda, że mydełko Physis & Ousia mnie zawiodło, bo wiązałam z nim spore nadziei. Sądziłam, że znajdę mydlany, błotny ideał. 

Marka posiada w swojej ofercie inne mydełka, ale nie jestem ich ciekawa. Obawiam się tego, że mogę ponownie trafić na mydełko z tak ostrymi drobinkami, a cena 42 zł nie jest niska, by eksperymentować. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Sodium olivate, aqua, citrus limon juice, sea salt / maris limus (messolonghi mud), caprae lac (goat's milk), sodium cocoate, mel (honey), citric acid (from citrus limon juice). 


18.10.2015

Kosmetyki na raz

Rok 2015 mnie rozpieszcza i moja lista kosmetycznych hitów odkrytych w tym roku rośnie. Jednak moja radość nie jest zupełna, bo też zdarzyły mi się rozczarowania, porażki i kosmetyki na jeden raz. 


Kanadyjska, naturalna marka North American Hemp Co. skusiła mnie olejem konopnym w składzie. Wybrałam zestaw nawilżający: szampon i odżywkę. Choć zestaw spisywał się dobrze i dawał mi satysfakcję, to nie uważam, żebym tęskniła za nim aż tak bardzo, bym sprowadzała go z zagranicy. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI Soak It Up Moisturizing Shampoo: Aqua, Sodium C14-16 olefin Sulfonate, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Cocamidopropyl Betaine, Glycol Sterate, Cannabis Sativa (Hemp) Seed Oil, Glycerin, Panthenol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydrolyzed Wheat Protein, Orange (Citrus Aurantium Dulcis) Oil, Flavour, Pomegranate (Punica Granatum) Extract, Grape (Vitis Vinifera) Seed Extract, White Pine Bark (Pinus Strobus) Extract, Green Tea (Camellia Sinensis) Leaf Extract, Ginseng (Panax Ginseng) Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Algae Extract, Bearberry (Arctostaphylos Uva Ursi) Extract, Coneflower (Echinacea Angustifolia) Extract, Licorice (Glycyrrhiza Glabra) Root Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Tocopheryl Acetate, Citric Acid

Skład INCI Soak It Up Moisturizing Conditioner: Aqua, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Cannabis Sativa (Hemp) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Methosulfate, Brassicamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Sesame (Sesamum indicum) oil, Caprylic/Capric triglyceride, Orange (Citrus Aurantium Dulcis) Oil, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Oat (Avena Sativa) Protein, Panthenol, Flavour, Grape (Vitis Vinifera) Seed Extract, Green Tea (Camellia Sinensis) Extract, Ginseng (Panax Ginseng) Extract, Chamomile (Anthemis Nobilis) Extract, Algae Extract, Bearberry (Arctostaphylos Uva-Ursi) Extr



Na zakup pełnowymiarowego opakowania serum silnie nawilżającego polskiej marki Clochee skusiła mnie niższa cena 67 zł (cena regularna - 135 zł). 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Serum jest nie tylko bardzo niewydajne (30 ml zużyłam w ciągu 3 tyg.), ale nic nie nawilża. Łudziłam się, że może w końcu zadziała, lecz się nie doczekałam, a tylko zobaczyłam dno buteleczki. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Aqua**, Glycerin*, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate*, Sodium Hyaluronate*, Aqua (and) Hydrolyzed Corn Starch (and) Beta Vulgaris (Beet) Root Extract*, Sodium Dehydroacetate***
*certyfikat Ecocert, 
**surowiec naturalny, 
***zaaprobowany przez Ecocert



Bułgarskie mydełka RIL urzekły mnie na tyle swoimi zapachami, że wybrałam grejpfruta i papaja z guaraną. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Niestety piękne i świeże zapachy, to jedyne atuty mydełek, które ściągają skórę i lubią wysuszać. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

17.10.2015

Błędy młodości, czyli jak dobrze zmądrzeć

Nie jest żadną tajemnicą, że kobiety najwięcej pieniędzy wydają na branżę modową i urodową. W ubiegłym roku Polki na same poprawki urodowe z zakresu chirurgii plastycznej wydały 200 mln zł, a w takich sklepach jak Reserved, House, Mohito i Cropp zostawiły 500 mln zł, natomiast w CCC aż 2 mld zł. 

Chętnie wydajemy, ale już niechętnie prowadzimy raport swoich miesięcznych wydatków. Kobiety tłumaczą się, że nie mają na to czasu, że nie chcą się denerwować albo że wolą nie wiedzieć. Tym sposobem to kobity są gorącym kąskiem dla działów marketingów w sklepach. Myślimy, że wchodząc do sklepów jesteśmy anonimowe i spokojnie możemy spędzać czas w sklepie. Jednak każdy nasz zakup jest badany i sklep analizuje, jak sprawić, żebyśmy wydały jeszcze więcej pieniędzy. 

We wrześniu obchodziłam swój osobisty jubileusz. Dokładnie 10 lat temu zaczęłam prowadzić raport wydatków. Każde podsumowanie roku otwierało mi oczy na nowe fakty i pomagało podążać w lepszym kierunku. 

Dziś mogę spokojnie odetchnąć z ulgą i powiedzieć, że dzięki odkryciu kosmetyków naturalnych nie tylko zyskała moja uroda, ale też mój portfel. Wybór kosmetyków naturalnych był bardzo rozsądnym posunięciem. 




A czy wy prowadzicie miesięczne raporty wydatków?


16.10.2015

Mandarynka i sosenka od Marius Fabre

Francuska, naturalna marka Marius Fabre istnieje od 1900 roku. W swojej ofercie ma wiele ciekawych kosmetyków. Na moim horyzoncie pojawił się mandarynkowy balsam do ciała oraz regenerujący krem do rąk. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Regenerujący krem do rąk podbił moje serce. Ma wszystko, co lubię w kremach do rąk. To zdecydowanie ścisła czołówka. 

Krem pachnie świeżą, mocną sosną. Przenosi do lasu. Zapach jest intensywny i długo utrzymuje się na dłoniach. Podoba mi się takie rozwiązanie.

Konsystencja jest bardzo gęsta. Wchłanianie w dłonie nie odbywa się błyskawicznie i musimy chwilkę wmasować krem, ale nie jest męczące.

Dzięki temu krem jest wyjątkowo wydajny i pojemność 75 ml wystarczy na 4 miesiące. Przy tak dobrej wydajności cena kremu (ok. 44 zł) nie bije już tak po kieszeni. Opakowanie jest wygodne, dopracowane i łatwe w transportowaniu.

Krem należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Jest to okres, który mi pasuje, bo w razie znudzenie kremem mogę spokojnie go odłożyć na półkę i zająć się innym kremem, a do Marius Fabre wrócić za jakiś czas. 

Krem wspaniale dba o moje dłonie. Zapewnia im znakomite nawilżenie, odżywienie i witalność. Świetnie radzi sobie z suchymi dłońmi. Pasuje do każdej pory roku, a szczególnie jest idealny na zimę, choć może być za lekki na duże mrozy. Nie wyobrażam sobie pielęgnacji moich dłoni bez kremu Marius Fabre

Skład INCI: Aqua, Olea europaea, Glycerin, Glyceryl stearate, Cetearyl alcohol, Butyrospermum parkii, Calendula officinalis extract, Glyceryl stearate, Lavandula officinalis oil, Cinnamomum camphora oil, ceteareth-20, Ceteareth-12, Xanthan gum, Sodium benzoate, Potassium sorbate, Benzylic alcohol, Tocopherol

Krem do rąk do kupienia w sklepie Boutique.


Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mandarynkowy balsam do ciała już od dawna był na mojej liście zakupowej, ale musiał poczekać na swoją kolej. W końcu się udało i stałam się jego posiadaczką. 

Pachnie soczystą mandarynką. Bardzo podoba mi się ten zapach. Długo zostaje na skórze i w powietrzu sprawiają, że domownicy oblizują się ze smakiem wychodząc z łazienki. 

Konsystencja jest rzadka, lejąca. Nie do końca mi to pasuje. Wolę gęstsze balsamy. Trzeba kontrolować ilość, bo lubi spływać z ciała. Im mniej, tym lepiej. Jest to jeden z najrzadszych balsamów do ciała, z jakimi się spotkałam. Nie wchłania się szybko. Trzeba się trochę napracować, by go wmasować w ciało. 

Opakowanie robi wrażenie i uroczo prezentuje się na półce. Jest estetyczne i dopracowane. Pompka działa bez zarzutów. Pojemność 230 ml znika szybko i tym samym robi z balsamu mało wydajny kosmetyk.

Balsam należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Posiada certyfikat EcoCert. 

Balsam średnio dba o moją skórę. Za tak wysoką cenę oczekiwałam naprawdę imponującego efektu. Niestety balsam nie zapewnia wystarczającego nawilżenia. Jeszcze latem jestem w stanie zaakceptować działanie balsamu, to jesienią i zimą już nie mogę przymykać na to oko. Skóra prosi o dokładkę i muszę wspierać się innym kosmetykiem. 

Choć balsam ma swoje zalety, to jego wady nie pozwalają mi na dalszą znajomość. Z żalem rozstaję się z tym balsamem i dołączam go do kosmetycznych one night stand. 

Skład INCI: Aqua (water), Caprylic capric triglycerides, Citrus aurantium aqua* (bitter orange flower), Olea europaea oil*(olive oil), Cetearyl alcohol, Cetearyl glucoside, Hydrogenated caprylyl olive esters, Glycerin,  Butyrospermum parkii* (shea butter), Citrus nobilis (mandarin) oil, Citrus limonum oil (lemon oil), Pelagonium gravaolens oil, Lavandula officinalis oil, Xanthan gum, Sodium benzoate, Potassium sorbate, Tocopherol, D-Limonene.
* Organically grown ingredients

Balsam do kupienie w sklepie Golden Oil.