Od dawna miałam ochotę na mydełko z mlekiem klaczy marki Wild Earth (różane), ale stale coś innego stawało mi na drodze. W końcu jednak udało mi się spełnić mydlane życzenie. Choć nie jest marka Wild Earth, to ważne, że jest mleko klaczy. Wybór padł na francuską markę Gravier.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Długo nie zastanawiałam się nad zapachem, bo egzotyczna werbena od razu przyciągnęła moją uwagę. Mydełko pachnie intensywnie, świeżo i przyjemnie. Daje niezłego kopa energii. Zapach trwa dość długo. Podoba mi się ten dobór kompozycji zapachowej. Jestem ciekawa, jak pachną inne wersje.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko Gravier jest bardzo twarde. Dawno nie spotkałam tak twardego mydełka. Zdecydowanie jedno z najtwardszych, jakie kiedykolwiek miałam okazję gościć w mojej łazience. Mydełko czasem wydaje się surowe i ostre, że skóra lekko cierpi. Nie do końca pasuje mi ta konsystencja, ale nie jestem nią zaskoczona. Przerabiałam już tak twarde mydełka. Mydełko Gravier nie ciepie się, nie ślimaczy. Trzyma klasę na mydelniczce nie tylko po kąpieli, lecz też ciepła woda nie jest w stanie ruszyć jego twardej skorupy, a zaledwie go pieści z wierzchu.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko pieni się wystarczająco, by dobrze oczyścić ciało. Jednak po kąpieli czuję potrzebę użycia balsamu lub masła do ciała. Jest delikatne dla skóry i nadaje się do mycia strefy intymnej, bo nie piecze.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Przez swoją konsystencję mydełko Gravier jest wyjątkowo wydajne i chyba nigdy się nie skończy (100 g). A należy go zużyć w ciągu 24 miesięcy od otwarcia.
Skład wydaje się przyjazny, ale we mnie budzi wątpliwości. Producent ewidentnie zapomniał dopisać w składzie, jakie substancje zapachowe użył. Takie drobne niedociągnięcie u Gravier to chyba już norma. Z szamponem miałam to samo (czyt.: To nie miłość).
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Podoba mi się estetyczna strona mydełka. Wygrawerowana na mydełku klacz jest po prostu urocza. Miło otrzymać taki prezent. Na dodatek mydełko nie jest testowane na zwierzętach.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Choć mydełko na początku wywołało we mnie mieszane uczucie i bardziej skłaniałam się za tym, by do niego już nie wracać, to po pewnym czasie odkryłam w nim zalety, które sprawiły, że przekonałam się do mydełka Gravier. Chętnie kiedyś jeszcze poznam inne wersje mydełka z mlekiem klaczy marki Gravier. Na razie delektuję się egzotyczną werbeną.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Skład INCI: SODIUM PALMATE*, SODIUM COCOATE*, AQUA, GLYCERIN*, CAPRYL GLUCOSIDE, MARE MILK*, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER) EXTRACT*, SODIUM CHLORIDE, TETRASODIUM DIACETATE GLUTAMATE.
* SKŁADNIKI Z ORGANICZNEJ UPRAWY
**NATURALNE SUBSTANCJE ZAPACHOWE
* SKŁADNIKI Z ORGANICZNEJ UPRAWY
**NATURALNE SUBSTANCJE ZAPACHOWE
Ja bym chętnie spróbowała, nie przypominam sobie, abym kiedyś miała jakiś produkt z tym składnikiem :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak ty byś je oceniała.
UsuńMydlany potwór z Ciebie 😊
OdpowiedzUsuńOj, tak, kocham mydełka naturalne :)
Usuń