Niemieckie, naturalne mydełko LaNature wpadło do mojego koszyka dość dawno (czyt. Nowe łupy z TK MAXX) i choć takie niepozorne, to potrafiło wywrócić moje mydlane życie do góry nogami.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mydełko pachnie subtelnie cytrusami. Zapach choć przyjemny, jest ulotny. Lubię tą świeżość w mydełku. Mirt cytrynowy rozpieszcza mój nos.
Konsystencja mydełka jest dość twarda, lecz pod wpływem wody mydełko staje się miękkie. Jednak miękkość nie wpływa negatywnie i mydełko ani się nie ślimaczy, ani nie ciapie. Położone na mydelniczce szybko wraca do dawnej formy.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mydełko Lemon Myrtle dobrze się pieni i rewelacyjnie odświeża. Nadaje się do całego ciała, łącznie z miejscami intymnymi. Jest to delikatne mydełko, mimo posiadania zatopionych w sobie drobinek. Drobinki te są mało zauważalne podczas kąpieli i nic nie przeszkadzają.
Mydełko jest dość wydajne i 100 g towarzyszy nam w łazience przez miesiąc. Zostało wyprodukowane we Francji.
Producent dopracował mydełko pięknie, ale zapomniał o opakowaniu. Na papierowym opakowaniu brakuje mi informacji o czasie, w jakim mamy zużyć mydło po otwarciu. Lubię znać ten termin.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mydełko LaNature zapewniło mi przyjemne kąpiele. Jeśli jeszcze Lemon Myrtle pojawi się na mojej drodze, to znów dam mu schronienie w mojej łazience.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mydełko LaNature koszotwało 12,99 zł w sklepie TK MAXX i jest niedostępne na co dzień w Polsce.
Przeczytałam australijski tort cytrynowy :D Fajna kostka myjąca :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak trudno dostać to mydełko. Ale zawsze jest nadzieja w sklepie TK MAXX :)
Usuń