Gdy tydzień temu za naszymi oknami hulała kapryśna pogoda, Miłośnik Natury wyruszył odwiedzić upalny Singapour. Choć z podróży wrócił lekko rozczarowany, bo na swojej drodze nie spotkał egzotycznych i nieznanych nam kosmetyków naturalnych, to udało mu się złapać promienie słońca i poznać inną kulturę.
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Singapour, będący jednocześnie miastem i państwem, zamieszkiwany jest przez ok. 5,5 mln mieszkańców. Samochody na ulicach to rzadkość, a przestępczość sięga prawie zera. Singapour stawia na czystość miejsc publicznych i obowiązuje tam całkowity zakaz posiadania gumy do żucia (w końcu nic tak nie razi, jak przyklejona guma w autobusie lub na ławce w parku).
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
W Singapourze tylko najbogatsi mają swoje, własne mieszkania, a ich ceny na rynku nieruchomości zaczynają się od 8 mln zł. Pozostali mieszkańcy muszą zgadzać się na dożywotni wynajem od państwa.
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Firmy z całego świata chętnie przenoszą swoje biznesy do Singapouru, bo to raj podatkowy, a korupcja prawie nie istnieje.
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Choć w Singapourze panuje wiele zakazów, to mieszkańcy są z tego zadowoleni i szczęśliwi życiem na dobrym poziomie, bo bezrobocie nie przekracza 2%. Internet jest darmowy dla wszystkich.
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Paryski sklepik z pamiątkami na lotnisku.
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Na talerzu wyłącznie samo zdrowie.
Autor zdjęcia: Miłośnik Natury
Podróż z Polski do Singapouru nie należy do najłatwiejszych. Najpierw dojazd z Krakowa do Warszawy, wylot z Warszawy do Paryża. Długie czekanie w stolicy Francji na przesiadkę i dopiero właściwy lot do Singapouru. Temperatura sięgająca codziennie prawie 40 °C również potrafiła zmęczyć. Mimo wszystko Miłośnik Natury, tęskniący za swoją ukochaną fasolką (czyt. Fasolkowy potwór), wrócił z uśmiechem na twarzy, a to najważniejsze.
Fascynujący kraj! Podziwiam kulturę tych ludzi. Podoba mi się, że władza uporała się z narkomanią (za posiadanie, handel oraz przemyt grozi kara śmierci).
OdpowiedzUsuńPolicja nawet organizuje mieszkańcom pikniki w podziękowaniu za dobre zachowanie. Jest co podziwiać.
Usuń