Odkrycie miodowych balsamów do ust angielskiej, naturalnej marki W.S.Robson's to dla mnie duża ulga. Są bardzo wydajne, pięknie pachną i, co najważniejsze, naprawdę działają. Nic dziwnego, że gdy tylko wykończyłam słoiczek z mandarynką (czyt.: Miodowa mandarynka), to dobrałam się do wersji wrzosowej.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Zapach nie jest niespodzianką. Balsam zawiera, aż 20% miodu, więc to miodowa nuta dominuje. A tak, jak pisałam w przypadku mandarynki, wszystkie balsamy pachną podobnie, więc wybór między mandarynką, wrzosem, lawendą czy bezzapachową wersją nie jest wcale trudny. Nie jest inaczej ze wrzosem. Wrzos tli się gdzieś daleko za miodem i trzeba się nieźle natrudzić, by go poczuć. Mnie to nie przeszkadza. Miód kocham, zatem nie kręcę nosem. A na pewno jest to idealny balsam dla fanek miodu.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Działanie, wydajność i cała reszta jest dokładnie taka sama, jak u mandarynki. Niczym się nie różnią. Wrzos jest dopracowany również do perfekcji.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Moje usta na widok balsamu W.S.Robson's uśmiechają się i proszą o pielęgnacyjną dawkę. Tym samym bez wahania mogę rzec raz jeszcze, że te angielskie balsamy dołączam do grona moich hitów.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Nie słyszałam o nich ;)
OdpowiedzUsuńWarto je poznać. A kremik do twarzy miodowy też bardzo udany.
UsuńMiód ma bardzo bogate właściwości. Sama nie miałam takiego balsamu, ale bym z ciekawości jak się u mnie spiszą wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem bardzo ciekawa, czy byś go polubiła, tak bardzo jak ja.
UsuńJestem fanką miodu czyli coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńZakochałabyś się w nim bez pamięci.
UsuńWow, zapowiada się super:)
OdpowiedzUsuńJest super.
Usuń