Był czas, kiedy szczerze wątpiłam, że kiedykolwiek wyzwolę się ze szponów zalegających na półkach buteleczek z zapachami. Stare przysłowie "co za dużo, to niezdrowo" poznałam na własnej skórze i postanowiłam mocno przykręcić swoje zapędy perfumiarskie. Udało się i dziś z ogromną radością mogę cieszyć się upragnioną, minimalistyczną kolekcją. Nareszcie mogę z przyjemnością sięgnąć po którykolwiek zapach ze szczęśliwej czwórki i wiem, że jest trafiony i ukochany. Moim skrytym pragnieniem jest posiadanie tylko jednego zapachu i jestem na właściwej drodze, by to uzyskać.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Rihanna, Nude
One Direction, Our moment
Provence & Sante, Mięta Werbena
Provence & Sante, Wanilia Kokos.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Z ciekawostek dodam, że zapach One Direction zdobył bardzo dużo komplementów (nawet od przypadkowych, obcych osób) i zaskoczył mnie, że jest aż tak piękny. Jeśli macie okazję go wypróbować, to nie wahajcie się, bo Our Moment jest warty poznania.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mięta werbena hmmm brzmi ciekawie ☺
OdpowiedzUsuńW sam raz na taki upał :)
Usuń1 zapach to dla mnie nie wykonalne :D Nie potrafiłabym wybrać, który jest te naj - Alien, Addict, Code, Far Away z Avonu, Flowing PUma (ale wersja DNS) czy jeszcze coś innego z mojego zbioru. Jednak na pewno kilku zapachów nie powtórzę.
OdpowiedzUsuńMnie nadmiar w każdej sytuacji męczy. Jednak najlepiej się czuję z moimi ulubieńcami.
UsuńChetnie bym je poznała.
OdpowiedzUsuńOj warte są poznania.
UsuńZazdroszczę pokonania "kolekcji" :) Też idę w tym kierunku .
OdpowiedzUsuńJak sobie przypomnę, ile butelek walało się na półce i na siłę je zużywałam, to aż mnie ciarki przechodzą. Nigdy więcej czegoś takiego.
Usuń