Moja miłość do rosyjskich kosmetyków przeminęła dawno temu i uważałam, że już nic jej nie wskrzesi. A jednak na widok kosmetyków Ecolab coś mnie tknęło i piękne zapachy przekonały mnie do zakupu aż dwóch mleczek do ciała (czyt. Co naturalna dusza zapragnie).
Autor zdjęć: Naturalna dusza
Nie mogłam doczekać się wieczoru i szybko rzuciłam się na mleczka. Niestety wyjątkowe zapachy i estetyczne opakowanie mleczek to jedyne plusy. Później zaczynają się wady i to takie, których nie jestem w stanie zaakceptować. A tak się cieszyłam, że rok 2015 mnie rozpieszcza i rzadko spotykam kity. Tym razem nabrałam się i to na aż dwa kity. Skutecznie mnie to wyleczyło z sięgania po kosmetyki rosyjskie.
Autor zdjęć: Naturalna dusza
Największą wadą mleczek jest to, że nic a nic nie nawilżają. Woda na pierwszym miejscu w składzie jest wyjątkowo odczuwalna. Nie tylko mam wrażenie, jakbym się maziała wodą, to na dodatek czuję ją za każdym razem, gdy sunę dłoń po ciele. Bardzo irytujące odczucie. Moje ciało nie jest ani trochę nawilżone i muszę ratować się innymi, sprawdzonymi kosmetykami. Na szczęście mleczka były niedrogie, to mogę przeboleć tę wpadkę i nie spoglądać już nigdy więcej w stronę kosmetyków rosyjskich Ecolab.
Francuskie mleczko do ciała
Autor zdjęć: Naturalna dusza
Balijskie mleczko do ciała
Autor zdjęć: Naturalna dusza
Szkoda, że się nie sprawdziły. MNie bardziej ciekawią maski do włosów
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, komu to może pasować. Tak samo mogę maziać się wodą i wyjdzie taniej.
UsuńWidzę, że nie tylko ja nie przepadam za rosyjskimi kosmetykami. Ostatnio poczyniłam trochę rosyjskich zakupów, ale większość kosmetyków podarowałam teściowej bo mi nie odpowiadały. To były moje ostatnie zakupy.
OdpowiedzUsuńRozumiem cię bardzo dobrze. Również są to moje ostatnie, rosyjskie zakupy.
UsuńTo jest nas 3.
Usuń:))
Usuń