W poszukiwaniu godnego następny po ukochanym maśle do ciała mango Hugo Naturals (czyt. Mango na zimę), na otarcie łez trafiłam do krakowskiej Galerii Mydła i Soli.
Moją uwagę skupiam na balsamach do ciała z 80% zawartością masła shea. Balsamy produkuje polska marka Ecorecette. Balsamy są dostępne na wagę, ale też spora ilość zapachów występuje w oryginalnie zapakowanych pudełeczkach o wadze 50 g w cenie 13 zł.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Obwąchałam wszystkie zapachy i najmocniej przypadły mi dwa: greckie winogrona i pomarańcza z chili. Na próbę jednak wybrałam greckie winogrona, które nie posiadały swojego firmowego pudełeczka i pojechały ze mną do domu w pudełeczku zastępczym. Pomarańcza z chili miała już swoje pudełeczko.
Za 50 g balsamu na wagę w pudełku zastępczym zapłaciłam 12,50 zł, czyli wyszło ciut taniej niż gdybym kupiła w firmowym opakowaniu.
Balsam pachnie soczystymi, dojrzewającymi w słońcu winogronami. Zapach oddaje w pełni moc greckich winogron. Jest intensywny i długo utrzymuje się na skórze i na ubraniach. To zapach nie dla wrażliwych nosków, lubiących subtelne wonie. Ten zapach ma sporą siłę rażenia.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Balsam zawiera aż 80% masła shea, więc dla miłośniczek tego masełka to prawdziwy rarytas. Mnie powolutku męczy to wszędobylskie masło shea. Gdzie nie spojrzę, tam shea. Zatem obecnie to będzie mój ostatni produkt z tak dużą zawartością masła shea, bo zdecydowanie potrzebuję odpoczynku od shea.
Czasem trzeba od czegoś się uwolnić na jakiś czas, żeby zatęsknić i podjąć decyzję, czy chce się wracać. Ja tak właśnie zrobię i przekonam się, co czuję do shea i czy to jest miłość czy tylko zauroczenie.
Balsam robi swoje. Mimo lekko topornej konsystencji i trudnej do rozsmarowywania, to widać efekty. Ciało się nawilżone, odżywione i jędrne. Nie ma suchości, szorstkości czy ściągniętej skóry.
Wszystko jest na wysokim poziomie. Balsam działa.
Choć skład nie jest idealny, a mógłby być z malutkimi poprawkami (obowiązkowo wyrzuciłabym ze składu wazelinę, czyli petrolatum i parfum zastąpiła naturalnymi, olejkami eterycznymi), to kto lub shea i winogrona, ten będzie zachwycony tym balsamem.
A dodam, że balsamy zamknięty w firmowych opakowaniach świetnie się nadaje na prezent, szczególnie balsam o nazwie Afryka. Taki mały gadżet, a może sprawić wiele radości.
Ja do tego balsamu już nie wrócę, póki producent nie dopracuje składu, a czy wrócę do produktów na bazie masła shea, to się dopiero okaże.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Skład INCI: shea butter (80%), petrolatum, beeswax, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, helianthus annuus (sunflower) seed oil, carrot seed oil (doucus carota sativa), parfum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz