Naturalne mydła działają na mnie jak magnes, więc pewnie nikt się nie zdziwi, jak zdradzę, że gdy tylko wypatrzyłam amerykańskie, ręcznie robione mydełka Zatik, od razu moje serce zaczęło mocniej bić. Na szczęście udało mi się je dorwać (czyt.: Majówka z Zatik), choć w Polsce są niedostępne. I dziś opowiem wam o mydełku Coconut Blue Cornflower with Manuka Honey.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko pachnie bardzo słonecznie i zapach przypomina mi świeże, suche siano. Jest to zapach optymistyczny, który przywołuje od razu na myśl letnią aurę. Zapach nie jest intensywny, ale za to trwały. Jednak jeśli ktoś liczy na miodową nutę, to się zawiedzie, bo miód nie jest wyczuwalny. Natomiast chabry spotkane na łące wcale nie pachną, więc też nie można spodziewać się chabrowych doznań. Mnie to nie rozczarowuje, gdyż chabry kocham od zawsze i znam ich subtelną naturę. Zapach mydełka Coconut Blue Cornflower to taki poprawiacz nastroju.
Kompozycje zapachowe marki Zatik wyjątkowo mi odpowiadają i jak dotąd nie natrafiłam na żaden ich produkt, który nie zaskarbiłby mojego uznania. Moim zdaniem Zatik powinna zająć się też produkcją organicznych perfum, bo coś czuję, że mogłabym odkryć w ich ofercie osobiste zapachowe perełki.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko Coconut Blue Cornflower ma dość twardą konsystencję, choć znam mydełka znacznie twardsze. Dopiero kontakt z wodą sprawia, że mydełko lekko mięknie, lecz tylko górna warstwa, reszta nadal jest twarda. Wtedy można się umyć, a po kąpieli mydełko szybko wraca do swojej pierwotnej konsystencji. Mydełko nic się nie ślimaczy ani nie ciapie.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko dzięki swojej konsystencji jest bardzo wydajne i towarzyszyło mi przez 1,5 miesiąca. A biorąc pod uwagę, że kawałeczek mydełka odkroiłam dla innej miłośniczki mydełek, to Zatik naprawdę robi wrażenie na mnie swoją wydajnością.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Przy swojej wydajności cena mydełka (6$, czyli ok. 23 zł) absolutnie nie jest wysoka za 119 g. Jedynie mogę ponarzekać na jego trudną dostępność. Mam nadzieję, że mimo wszystko marka Zatik kiedyś będzie dostępna w Polsce na stałe, a nie tylko przelotnie w sklepie TK MAXX (niestety mydełka nigdy nie dotarły do tego sklepu).
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko jest bardzo delikatne. Nadaje się do strefy intymnej. Nie szczypie ani nie piecze. Zanurzone w mydełku drobne, zasuszone kwiaty chabrów pełnią funkcję bardziej ozdobną niż peelingującą. Zupełnie są niewyczuwalne w czasie kąpieli.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Mydełko znakomicie radzi sobie z oczyszczaniem ciała. Skóra relaksuje się z nim podczas wodnych wojaży i nic nie jest wysuszona. Nie czułam konieczności stosowania balsamu do ciała.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Poznanie mydełka Coconut Blue Cornflower to była wielka przyjemność. Z chęcią raz jeszcze zaprosiłabym je do swojej łazienki i jeśli kiedyś nadarzy się taka okazja, to się nie zawaham. Przekonałam się po raz kolejny, że nie tylko marka Zatik mi ogromnie pasuje, ale też mydełka tworzone metodą na zimno to jest to, co lubię.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Marka Zatik nie tylko dba o zwierzęta (nic na nich nie testuje), lecz też o środowisko, bo papier z opakowania mydełka pochodzi z recyklingu i nadaje się do recyklingu,.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Skład mydełka Zatik, jak zawsze w przypadku kosmetyków tej marki, jest ciekawy. W mydełku znajdziemy m.in.: oliwę z oliwek. hydrolat z chabrów, miód manuka, balsam peruwiański (olej z drzewa woniawca balsamowego), olej kokosowy, płatki chabrów.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Choć w mydełku nie ma kontrowersyjnego oleju palmowego, to raczej wolałabym, by Zatik nie dodawał balsamu peruwiańskiego. Tylko mydełko Coconut Blue Cornflower zawiera ten składnik, pozostałe (Calendula&Neem, Sea Kelp Charcoal, Sea-Buckthorn&Apricot, Simply Olive Oil) nie zawierają.
Balsam peruwiański pochodzi z wiecznie zielonego drzewa balsamowego z rodziny bobowatych - woniawiec balsamowy. Balsam jest patologiczną wydzieliną powstającą pod wpływem kaleczenia i opalania kory pni odmiany balsamowca Myroxylon balsamum Harms var. pereirae. Wydzielina ma przyjemny zapach przypominający wanilię. Jest gęstą ciemną, przejrzystą cieczą o ciemnobrązowym kolorze. Jedno drzewo w ciągu roku dostarcza około 2,5 kg balsamu. Balsam peruwiański działa przeciwbakteryjnie, przeciwpasożytniczo, a także przyspiesza gojenie ran. Jego nazwa jest myląca – nie pochodzi on bowiem z Peru. Jednym z głównych obszarów występowania woniawca jest lesisty obszar w San Salvador, nad Oceanem Spokojnym, zwany też „wybrzeżem balsamicznym”. Przymiotnik „peruwiański” balsam otrzymał dlatego, iż jednym z głównych portów na szlaku eksportowym tego surowca był peruwiański port Callao w Limie.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
O balsamie pierwszy raz przeczytałam :). Jeśli chodzi o mydełko, to podoba mi się i to bardzo, choć obawiam się, że przez słabą dostępność pewnie nie będę miała okazji go poznać.
OdpowiedzUsuńWszystko przed nami. Miejmy nadzieję, że niedługo Zatik będzie dostępna również w Polsce na stałe albo chociaż w amerykańskim sklepie iHerb, który wysyła do Polski.
UsuńAle super:)
OdpowiedzUsuńJest czarujące.
Usuń