30.10.2016

Be Eco Be Smart, czyli co dalej z naszą planetą?

Jeśli myślisz, że jesteś tylko małą, nieznaczącą mróweczką dla tego świata i twoje złe nawyki nie mają żadnego wpływu na planetę, jesteś w dużym błędzie. To, czego używasz każdego dnia i to, co robisz codziennie ma znaczenie i każda pomyłka ma swoją cenę. Dziś pokażę ci, jak zmienić swoje przyzwyczajanie na te lepsze, zdrowsze i nieszkodzące naturze.

Kosmetyki

Zrezygnuj z kosmetyków drogeryjnych, które najczęściej zawierają całą tablicę Mendelejewa. Zacznij używać kosmetyków naturalnych, nietestowanych na zwierzętach i tworzonych w opakowaniu biodegradowalnym lub nadających się do recyklingu. Przy wyborze naturalnego mydła sięgaj po te, które zawierają wyłącznie olej palmowy pozyskiwany w sposób bezpieczny dla natury albo nie zawierają wcale oleju palmowego, jeśli masz wątpliwości, co do źródła oleju palmowego. Dbaj o minimalizm kosmetyczny. Po co tworzyć zbędne śmieci?

Śmieci

Polska najpierw opierała się wprowadzonemu nakazowi segregacji śmieci. Wciąż notuję oporne umysły, co do tego i zwolenników porzucenia segregowania. Jednak coraz częściej ludzie w Polsce przekonują się do tej czynności, co cieszy. A na pewno motywacją jest dla nich możliwość zaoszczędzania na opłacie za wywóz śmieci. Jeśli segregujesz, płacisz mniej. Z punktu ekonomicznego segregacja śmieci się po prostu opłaca. A jeszcze natura korzysta. Na dobre porzuć kupowanie produktów jednorazowego użytku, a jeśli już musisz, to naprawdę w ostateczności. Więcej o śmieciach pisałam TU i TU.

Kupuj z głową

Niestety segregacja śmieci to często jedynie efekt niepohamowanego konsumpcjonizmu, nad którym należy się mocno zastanowić i zacząć z nim walczyć. Zacznij robić zakupy przemyślane i faktycznie kieruj się rzeczywistymi potrzebami, a nie chwilowymi zachciankami. Po co ci dziesiąta para spodni czy nowy stół, kiedy ten starszy nadal dobrze służy? Kupując ubranie, buty czy akcesoria, wspieraj te firmy, które dbają o naturę, tworzą ubrania z naturalnych tkanin bez krzywdy dla zwierząt.

Recykling jest cool

Robiąc porządki w szafach, nie wyrzucaj na śmietnik bezmyślnie. Przecież rzeczy, które ci się znudziły mogą jeszcze komuś posłużyć? Zrób kiermasz rzeczy używanych lub zwyczajnie oddaj komuś te rzeczy za darmo. Stare książki mogą chętnie przyjąć wielbiciele czytania lub antykwariaty. Stare, nieużywane płyty czy filmy też niech trafią w ręce fanów. Przyniesiesz komuś wiele radości z takich prezentów, a tobie zrobi się wolne miejsce w domu.

Kochasz dzieci? Nie pal śmieci

Zaczął się sezon grzewczy i znów zaczęły się kłopoty z tym związane. Nadal jest grupa, która uparcie nie chce pojąć, ile szkody wyrządzają paląc śmieci w piecu. A największą szkodę robią własnym dzieciom, bo przez nich oni mogą nie oglądać zielonych krajobrazów.

Kochasz zwierzęta? Nie wypalaj trawy

Od lat ekolodzy proszą o to, by mieć litość nad zwierzętami mieszkającymi w trawach. Nie pomagają nawoływania, bo wciąż mijam wypalone ścierniska. A to smutny widok. Wielkie cmentarzysko.

Twój talerz - zwierciadłem twojej duszy

Jedzenie mięsa i przetworów odzwierzęcych wcale nie jest konieczne dla naszego zdrowia, a wręcz w wielu przypadkach szkodzi. Mimo tego tak wiele ludzi wybiera właśnie te potrawy, a przemysł mięsny kwitnie i ma się świetnie. Na szczęście coraz więcej osób odmawia jedzenia mięsa i popiera weganizm. Moim marzeniem jest to, żeby w końcu uwolnić zwierzęta od bólu nie tylko przeznaczając ich na jedzenie, ale też przestając na nich testować i robić z nich ubrania. Mam nadzieję, że moje marzenie się kiedyś spełni.

Woda jest nieodnawialna

Istnieje przekonanie, że wody dla nas nie zabraknie, więc śmiało można z niej korzystać. Niestety są to tylko mrzonki. Woda kiedyś się skończy, a są już regiony na świecie, które aktualnie nie mają wody lub mają bardzo trudny dostęp do niej. Warto pomyśleć o przyszłych pokoleniach i nie korzystać z wody lekkomyślnie.

Bye Bye Car - Welcome Bla Bla Car

Jazdem samochodem wybieraj najrzadziej, jak potrafisz. Publiczny transport bardziej służy środowisku, niż samotna jazda samochodem. A jeśli już musisz korzystać z samochodu, staraj się robić to rozsądnie i np. zapisz się do portalu zrzeszającego kierowców Bla Bla Car.

Rower = wolność

Nikogo chyba nie muszę przekonywać, jak przyjemna jest jazda rowerem i jak zdrowa. Na szczęście w Polsce w dużych miastach przybywa coraz więcej ścieżek rowerowych i zwolenników tego wspaniałego pojazdu. Choć daleko nam do Holandii, to być może kiedyś na ulicach będzie więcej rowerów niż aut.

Otwórz umysł, a zabierze Cię do zielonej przyszłości

Jeśli myślicie, że te wyżej wymienione czynności są trudne do zrealizowania, to mam dla nas miłą niespodziankę. Są łatwiejsze, niż myślicie. Wystarczy tylko chcieć. Chcieć to zrobić. To w was jest odpowiedź, czy planeto pójdzie zieloną drogą czy stoczy się w czarną otchłań. Każda dobry nawyk to cegiełka do zielonej przyszłości. Krok po kroku, a się uda.

Trzymam mocno kciuki!

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza


29.10.2016

Kozia Sztuka Mydła

Gdy wypatrzyłam polską, nieznaną mi markę Sztuka Mydła, musiałam zabrać ze sobą do domu kozią wersję. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mydło Kozimilk jest ręcznie robione. Jest dostępne w opcji 100 g i 50 g. Na początek wolałam wypróbować mniejszą wagę. Mydełko jest bezzapachowe. Jedynie chwilowo wybija się zapach mleka. 

Mydełko pod wpływem ciepłej wody robi się bardzo miękkie, nawet zbyt miękkie. Staje się plastyczne tak, jak nie lubię. Po kąpieli potrzebuje dużo czasu, by stać się twardsze. Nie podoba mi się taka konsystencja. Na tym nie kończą się wady mydełka. Przez swoją konsystencję mydełko jest mało wydajne i znika w błyskawicznym tempie. Na dodatek Kozimilk wyjątkowo się ciapie i ślimaczy. W czasie kąpieli moje ciało jest oblepione i potrzebuję dużej ilości wody, by zmyć mydełko. Nie tego oczekiwałam od Sztuka Mydła. Nie lubię marnować wody. Plusem mydełka jest fakt, że jest delikatne i może być stosowane do higieny intymnej, nie szypie ani nie podrażnia. A po wyjściu z łazienki nie czuję konieczności nakładania balsamu czy masła do ciała.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Miałam nadzieję, że trafiłam na fajne, polskie mydełka, które  mogę mieć na wyciągnięcie ręki. Niestety się rozczarowałam. Wady Kozimilk mnie zniechęciły i nie czuję ochoty na dalsze poznawanie marki Sztuka Mydła

Jeśli wy chcecie dać szansę mydełkowi Kozimilk, to możecie je kupić w sklepie Sztuka Mydła w cenie 18 zł (100 g) i 9 zł (50 g).

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Skład INCI: Sodium Olivate, Sodium Cocoate, Sodium Avocadoate, Glycerin, Aqua/Goat Milk, Sodium Sheabutterate*
*nierafinowane

27.10.2016

Słoneczny granat i świetlik, czyli serum Pomegranate Eyebright od Zatik

Amerykańska, naturalna marka Zatik dała mi się bardzo dobrze poznać i sprawiła, że wyjątkowo polubiłam kosmetyki tworzone od 2005 roku przez małżeństwo Ovsanna i Garik Mkrtumyan. Dziś na tapetę biorę wegańskie i nietestowane na zwierzętach serum Pomegranate Eyebright. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mocnym atutem kosmetyków Zatik są naturalne i ciekawe składy. Tym razem również nie ma żadnego zaskoczenia. Skład fantastyczny. W serum znajdziemy m.in.: ekstrakt ze świetlika (euphrasia officinalis - eyebright), hydrolat z limonki, hydrolat z róży damasceńskiej, hydrolat z lawendy, ekstrakt z kwiatów elektrycznej jeżówki, olej arganowy, olej z nasion dyni, ekstrakt z rumianka, ekstrakt z mącznicy lekarskiej, ekstrakt z borówki, ekstrakt z otrębów ryżowych, witamina E, ekstrakt z granatu, aloes, esencjonalne olejki z pomarańczy, wetiweru i Frankincense. 

Serum Pomegranate Eyebright pachnie latem, rozgrzanym piaskiem i radością. To pogodny zapach, w którym pierwsze skrzypce grają nuty soczystej pomarańczy. Serum ma uniwersalny zapach, mało kto może na niego kręcić nosem. Zapach nie jest ani nachalny, ani zbyt intensywny. 

Konsystencja serum jest dość wodnista, choć w ofercie Zatik mogę znaleźć bardziej wodniste kosmetyki. Serum ma lekko żółtawy kolor. Szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu ani nie brudzi ubrania. Skóra wręcz go pije. 

Opakowanie jak zawsze estetyczne i dopracowane. Nic się nie zacina. Pompka działa bez zarzutów do samego końca. Buteleczkę można z łatwością odkręcić, gdy chcemy wydobyć ostatnie krople. Buteleczka jest zrobiona z grubszego szkła, więc spokojnie można zabierać ją w podróż. 

Serum jest wydajne (30 ml), mimo swojej wodnistej konsystencji. Umilało mi pielęgnację przez 2 miesiące. A należy go zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Gdy początkowo zaczęłam używać serum Pomegranate Eyebright, zdziwiłam się subtelnym mrowieniem, jakie odczuwałam po aplikacji. Po pewnym czasie jednak przyzwyczaiłam się do tego uczucia. Serum okazało się delikatne, bo nie podrażniało mojej suchej i jednocześnie wrażliwej skóry. Również moje wrażliwe oczy miło przyjęły serum, bo nie łzawiły, co mnie cieszy, bo w tej kwestii nie jest im łatwo dogodzić. Polubiłam serum i szczerze żałuję, że w Polsce tak trudno zdobyć markę Zatik. Chętnie wrócę do tego serum, jeśli nadarzy się taka okazja. 

Serum kosztowało 44,99 zł w sklepie TK MAXX. Cena regularna - 30$ w oficjalnym sklepie Zatik.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Skład INCI:  water, citrus aurantifolia (lime) hydrosol*, rosa damascene (rose) hydrosol*, lavandula angustifolia (lavender) hydrosol*, spilanthes acmella flower extract*, argania spinosa (argan) oil*, cucurbita pepo (pumpkin) oil*, euphrasia officinalis (eyebright) extract*, glycerin*, sucrose cocoate*, matricaria recutita (chamomile) extract*, alcohol*, arctostaphylos uva-ursi (bearberry) extract*, sucrose cocoate*, vaccinium myrtillus (bilberry) extract*, xanthan gum, oryza sativa (rice bran) extract* boswellia carteri (frankincense) oil*, tocopherol (natural vitamin E), punica granatum (pomegranate) extract*, gluconolactone, aloe barbadensis (aloe vera) powder*, citrus sinensis (orange) oil*, vetiveria zizanoides (vetiver) oil*
*USDA Certified organic ingredients

25.10.2016

Szampon wzmacniający Naturado en Provence

Nie mam dobrych wspomnień z glinkowymi szamponami, ale postanowiłam dać ostatnią szansę szamponowi wzmacniającemu Naturado en Provence

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta 

Aktywne składniki takie jak zielona glinka Montmorylonit bogata w minerały ilaste, woda pokrzywowa znana z działania rewelacyjnego na włosy, Echinacea (działanie antyzapalne), szałwia (działanie antyseptyczne) pomogą przywrócić włosom witalność, energię i zapobiec ich wypadaniu. Szampon przeznaczony do włosów wypadających, cienkich i osłabionych. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moja ocena 

Zapach szamponu wzmacniającego Naturado en Provence odpowiada mi, bo lubię świeże, odświeżające zapachy. Szampon poza świeżością ma subtelną woń glinki. Cała kompozycja trafiła w moje zmysły. Niestety zapach jest ulotny i szybko znika. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Konsystencja szamponu jest dość rzadka, mimo glinki w składzie. Podoba mi się to, że glinka nie jest nachalna. Taka ilość glinki w szamponie jest dla mnie wystarczająca. 

Rzadka konsystencja ma jednak wadę, bo szampon (200 ml) jest mało wydajny i znika z butelki w tempie błyskawicznym. Szampon pomieszkał w mojej łazience zaledwie przez 3 tygodnie. Przy tak szybkim zużyciu cena szamponu (32 zł) robi się wysoka. 

Szampon po zmieszaniu przybiera kolor szary. Należy go zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Opakowanie jest wygodne w użyciu, a przezroczysta butelka pozwala łatwo kontrolować stan.

Kolejną wadą szamponu, tym razem techniczną, jest trudna dostępność. Mnie udało się go kupić stacjonarnie, ale aktualnie jest niedostępny. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy zastój w sklepowych magazynach. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moje włosy polubiły szampon wzmacniający Naturado en Provence. Szampon nie plącze włosów, pielęgnuje je tak jak lubię i sprawia mi przyjemność przy użyciu. Choć szampon ma wady, to z miłą chęcią do niego jeszcze wrócę, jeśli trafię na dobrą promocję. A jeśli komuś nie przeszkadza regularna cena szamponu, to śmiało powinien po niego sięgnąć. Francuska marka Naturado en Provence ma sporo udanych kosmetyków, a szampon jedynie to potwierdza.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Aqua, ammonium lauryl sukfate, cocamidopropyl betaïn, Salvia officinalis aqua*, decyl glucoside, Montmorillonite, Echinacea purpurea extract, Lamium album extract, sodium benzoate, Salvia officinalis oil*. 
* Składniki pochodzą z rolnictwa ekologicznego certyfikowane przez Ecocert 

21.10.2016

Jesienna aura

Za oknem jesień, więc zawitały i deszcze. Jednak udało mi się uchwycić kilka promyków słońca. Oto ta ładniejsza strona jesieni. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza

20.10.2016

Oliwkowa rozkosz, czyli mydło Simply Olive Oil od Zatik

Z mojej miłości do mydeł naturalnych już nie będę się tłumaczyć. Kocham naturalne mydła i już. I jak przystało na rasową miłośniczek kostek bardzo pragnęłam poznać mydlane cuda od Zatik. Udało się i dotarły do mnie, aż w trzech egzemplarzach. Niedawno prezentowałam wam Coconut Blue Cornflower (czyt.: Chabrowa kąpiel), a dziś pozwólcie, że zaznajomię was z Simply Olive Oil. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Choć to jedynie próbka mydełka, to jej waga (25 g) pozwoliła mi w pełni odkryć zalety mydełka Simply Olive Oil. 

Mydełko miało być bezzapachowe, ale ja czuję delikatne, zielone nuty. I absolutnie mi to nie przeszkadza. Podoba mi się ta zielona woń. Jest świeża niczym dopiero co skoszona, wiosenna trawa. Jednak kto spodziewałaby się bezzapachowego mydełka i dokonywałby zakupy w ciemno, to mógłby się zawieść. Chyba, że to mój nos mnie zwodzi i tylko ja wyczuwam subtelny zapach. 

Konsystencja mydełka jest inna niż w Coconut Blue Cornflower. Simply Olive Oil jest znacznie miększe. W kontakcie z wodą błyskawicznie mięknie i staje się plastyczne, a po kąpieli potrzebuje czasu, by wyschnąć. Nie ciapie się, ale lekko ślimaczy. Nie uznaję to za wadę. 

Mydełko jest bardzo delikatne, nadaje się do strefy intymnej. Nie szczypie i nie podrażnia. Znakomicie oczyszcza skórę. Zostawia lekko wyczuwalną tłustą warstwę na skórze i przez to nie muszę stosować balsamu do ciała. Skóra jest nawilżona i zrelaksowana.

Simply Olive Oil jest mniej wydajne niż chabrowy kolega, lecz zupełnie nie gra dla mnie to znaczącej roli. Kąpiel z Simply Olive Oil to czysta rozkosz.

Ja lubię oliwne mydełka i cieszę się, że Zatik w ofercie ma tak udany egzemplarz. Do tej pory byłam przekonana, że tylko greckie mydełka mogą mnie w tym temacie zadowolić. A okazało się, że amerykański producent również dobrze zna się na oliwnych mydełkach. Będę wypatrywać na swoim horyzoncie Simply Olive Oil, bo z otwartymi ramionami przywitałabym go ponownie. 

W sklepie Zatik mydełko Simply Olive Oil kosztuje 4$ ok. 15 zł (119 g).

Skład INCI: Aqua, Sodium Olivate, Dead Sea Salt, Sodium Hydroxide.

17.10.2016

Powtórka z rozrywki, czyli krem Sibu Beauty

Amerykańską, naturalną markę Sibu Beauty poznałam 2 lata temu i błyskawicznie krem na dzień skradł moje serce (czyt.: Kwitnąć wraz z rokitnikiem). A niedawno mogłam się nim cieszyć na nowo, raz jeszcze. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
W ciągu 2 lat marka Sibu Beauty zdążyła zmienić szatę graficzną i choć nowa mi się też podoba, to jednak tęsknię za widokiem rokitnika na pudełeczku. Dzięki rokitnikowi w ogóle zwróciłam uwagę za pierwszym razem na niepozornie wyglądające produkty na sklepowej półce. Być może gdyby nie było rokitnika na pudełeczkach, przeszłabym koło nieznanej mi marki obojętnie. Na szczęście się tak nie stało i poznałam Sibu Beauty.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza

15.10.2016

Olejowanie twarzy z Tiaki

Moja skóra uwielbia olejowe mieszanki do twarzy, więc nie mogłam nie skusić się na olejek z Nowej Zelandii marki Tiaki

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

W składzie olejku znajduje się m.in.: olej ze słodkich migdałów, witamina E, olej arganowy, olej marula, olej z dzikiej róży, olej z awokado, olej makadamia. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Olejek Tiaki pachnie naturalnie olejkiem ze słodkich migdałów. Inne składniki nie są wyczuwalne dla nosa. Lubię zapach oleju ze słodkich migdałów, więc nie mogę narzekać. Jednak nie miałabym nic przeciwko, gdyby olejek bardziej rozpieszczał zmysły. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Olejek Tiaki ma lekko żółty kolor i olejową konsystencję. Jest bardzo wydajny, bo wystarczy kilka kropel, by pokryć całą buzię. Olejek należy zużyć w ciągu 9 miesięcy od otwarcia. Pojemność 30 ml służy przez 4 miesiące przy systematycznym stosowaniu. Cena olejku (34,99 zł) jest rozsądna dla portfela. Plastikowe opakowanie w kolorze zielonym z wygodnym aplikatorem jest przyjemne w użyciu i łatwe w transportowaniu, choć nie obraziłabym się, gdyby buteleczka była szklana. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moja skóra bardzo polubiła olejek Tiaki i chętnie do niego wrócę. Niestety olejek ma wadę, bo w Polsce jest trudno dostępny i można liczyć tylko na sklep TK MAXX. Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się na moim horyzoncie. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza