30.11.2016

Spichlerz Smaków z włoskim akcentem

Choć w mojej kuchni życie tętni, to coraz trudniej mi uchwycić wszystkie te kulinarne ciekawostki. Tym razem zrobiłam wszystko, by przedstawić wam moje ostatnie odkrycie, zanim zostanie po nim tylko puste opakowanie. A mowa o przyprawie Torino Włoska od Spichlerz Smaków.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Bardzo polubiłam Torino Włoska i mam ochotę na więcej. Ja kupiłam przyprawę stacjonarnie w cenie 4 zł. Inne przyprawy Spichlerz Smaków dostępne w tym sklepie.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza

A mogło być tak aloesowo, czyli balsam do ust Forever Living

Podobnie jak balsam Balea (czyt.: Kokosowe zwątpienie), tym razem zupełnie niespodziewanie i spontanicznie w moje łapki wpadł amerykański balsam do ust Forever Living

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Balsam do ust byłby całkiem przyjemnym umilaczem ustowej pielęgnacji, gdyby nie jeden szkopuł. W składzie znalazło się kilka zbędnych składników. Szkoda, że producent tak skomponował skład, że dobroczynne działanie aloesu, oleju jojoba, wosku pszczelego, wosku Candelilla i wosku Carnauba giną pośród m.in.: wazeliny (petrolatum) czy propylparaben. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Za aloesowe balsam do ust Forever Living trzeba zapłacić 16 zł. Nie ukrywam, że za tą cenę znam inne, o niebo lepsze balsamy ze 100% naturalnym i bezpiecznym składem. Na dodatek amerykański balsam ma trudną w obsłudze konsystencję, bo nawet w zimny czas potrafi zrobić się bardzo miękki, że aż się ciapie. Nie wyobrażam sobie, co musi się z nim dziać w lecie.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
To moje pierwsza i ostatnia przygoda z marką Forever Living. Szkoda, że marka tak zmarnowała cudny aloes. Mogło być naprawdę ciekawie.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza

29.11.2016

Miodek na zimę, czyli Manuka Honey Rescue Cream od Dr. Organic

Angielska, naturalna marka Dr. Organic ma u mnie swoje wzloty i upadki. Zdarzało mi się odkrywać prawdziwe cuda, ale i też los mnie nie oszczędził i miałam nieprzyjemność natknąć się na buble. Tym razem los był łaskawy i spotkanie z kremem Miód Manuka okazało się udane i pełne romantycznych chwil. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta 

Intensywna, wyjątkowa formuła zawierająca mieszankę superaktywnych składników: organiczny miód manuka, kwas hialuronowy, aloes, róża rdzawa, olejek ze słodkich migdałów i ogórecznika, masło shea, masło kakaowe, wosk pszczeli, korzeń lukrecji, sterol rzepakowy, tlenek cynku i witaminę E. Dzięki swoim właściwościom zmiękczającym, regeneracyjnym i działaniu łagodzącemu, formuła ta może być bezpiecznie stosowana na przesuszoną, uszkodzoną, poparzoną przez słońce, czy wrażliwą i podrażnioną skórę. Intensywnie ją nawilża i natychmiast regeneruje, dzięki czemu skóra wygląda zdrowo przez cały dzień.

Składniki bioaktywne i organiczne:
- miód manuka
- aloes
- olejek różany
- olejek z ogórecznika
- kwas hialuronowy
- wosk pszczeli
- masło shea
- korzeń lukrecji
- witamina E
- fitosterol
- tlenek cynku
- masło kakaowe
- olejek ze słodkich migdałów

Linia pielęgnacji skóry Miód Manuka Dr. Organic to ekskluzywna i kompletna gama produktów przeznaczonych do utrzymania zdrowej, nawilżonej i młodo wyglądającej skóry, oraz do regeneracji i odżywiania włosów, przy użyciu wspaniałych właściwości miodu manuka. Organiczny miód manuka posiada mnóstwo właściwości nawilżających i regenerujących skórę. Odmładza nadmiernie przesuszoną i dojrzałą skórę, zmniejszając widoczność zmarszczek mimicznych. Przywraca właściwy poziom nawilżenia i wspomaga odnowę skóry poprzez wzmożoną produkcję kolagenu, co daje jej delikatniejszy, bardziej jędrny, oraz odmłodzony wygląd. Poprawia stan włosów, odżywiając od środka ich włókna, dzięki czemu suche i uszkodzone włosy odżywają, stają się miękkie i delikatne.

Moja ocena 

Zapach kremu jest bardzo słodki, ale nie do końca miodowy. Zapach przypomina mi przydymiony cukier palony na lizaka. Zapach bardzo mi się podoba. Jest to mieszanka idealna dla mojego nosa. Zapach kojarzy mi się z perfumami L'Occitane Miel & Citron (Honey & Lemon). Jednak zapach kremu Dr. Organic utrzymuje się długo na skórze, co przy tak dużej intensywności na dłuższą metę może być dokuczające. Kto nie lubi mocnych zapachów, może kręcić nosem. Ja choć lubię ogoniaste wonie, to w tym przypadku wolałabym mniejszą moc. 

Biała konsystencja jest bardzo gęsta, co mi się podoba, ale nie wchłania się szybko i trzeba się trochę napracować, by wmasować krem. Krem pozostawia lekką, tłustą warstwę, co nie wygląda estetycznie w ciągu dnia, zatem krem stosuję wyłącznie na noc. 

Opakowanie w szklanym słoiczku nie jest wygodne w transportowaniu, ale nie uznaję to za wadę. 

Krem jest niesamowicie wydajny i pojemność 50 ml towarzyszy mi przez 5 miesięcy. Przy cenie kremu ok. 45 zł jest to bardzo ekonomiczny kosmetyk. Krem należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. 

Krem Manuka Honey nie tylko polubił mój portfel, ale też moja skóra. Krem dostarcza mojej skórze pełnego nawilżenia, odżywienia i promiennego wyglądu. Wszystkie obietnice producenta są spełnione. Krem podbił moje serce i wrócę jeszcze do niego nieraz. Jednocześnie krem rozbudził moją ciekawość na inne kosmetyki z serii Manuka Honey.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Aloe barbadensis leaf juice, Butyrospermum parkii butter, Cetearyl alcohol, Borago officinalis seed oil, Cera alba, Prunus amygdalus dulcis oil, Glycerin, Cetearyl glucoside, Brassica campestris (Rapeseed) sterols, Zinc oxide, Rosa moschata seed oil, Honey extract (Manuka honey), Theobroma cacao seed butter, Sodium hyaluronate, Glycyrrhetinic acid, Glyceryl caprylate, Tocopheryl acetate, Sodium phytate, Xanthan gum, Sodium benzoate, Potassium sorbate, Citric acid.

28.11.2016

Grudnik i Avril

Grudnik, znany też jako szlumbergera, zygokaktus, czy kaktus Bożego Narodzenia, to efektowna kwitnąca roślina doniczkowa, którą chętnie się domy w okresie Bożego Narodzenia. Grudnik pochodzi z tropikalnych lasów Brazylii, gdzie naturalnie porasta drzewa oraz skały. Ma piękne kremowe, różowe lub czerwone kwiaty w kształcie długich dzwoneczków. Grudnik kwitnie zazwyczaj pod koniec listopada. I tak właśnie się stało. Grudnik zakwitł i odwiedził go fenomenalny tusz do rzęs francuskiej marki Avril, który jest moim numerem 1 wśród tuszy naturalnych. Avril (czyt.: Rzęsy do nieba) nie ma sobie równego, a także grudnik konkurencję zostawia daleko w tyle w tym śnieżnym już okresie. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza

26.11.2016

Po świąteczne prezenty do Bioana

Szukacie kosmetycznych prezentów pod choinkę dla bliskich, a może dla siebie? To znakomicie! Dla fanek naturalnych kosmetyków od Pony Hütchen i Pure Skin Food sklep Bioana przygotował fantastyczną promocję. 

Wystarczy w koszyku wpisać (w polu: posiadam kod rabatowy) NaturalnaDusza, a otrzymacie rabat 10% na cały asortyment sklepu. Rabat ważny jest do 6 grudnia 2016 (włącznie z 6 grudnia) i liczony jest od dowolnej kwoty zamówienia. 

Autor zdjęcia: Pony Hütchen
Jeśli wahacie się, co zamówić, to ja od siebie gorąco polecam dezodoranty w kremie (czyt.: Miłość do grobowej deski), mus do ciała (czyt.: Boże Narodzenie o każdej porze), mgiełkę do ciała (czyt.: Jaśminowa świeżość), tonik do twarzy (czyt.: Pomarańczowy prysznic dla skóry) oraz olejek do twarzy (czyt.: Moringa w natarciu).

Autor zdjęcia: Pony Hütchen
Autor zdjęcia: Pony Hütchen
Autor zdjęcia: Pony Hütchen
Autor zdjęcia: Pure Skin Food

Autor zdjęcia: Pure Skin Food

Autor zdjęcia: Pure Skin Food
Autor zdjęcia: Pure Skin Food

24.11.2016

Bukiet kwiatów, czyli nawilżające serum od Bema

Naturalna marka Bema pochodzi z Włoch i w swoim kraju jest bardzo popularna wśród miłośniczek natury. W Polsce nadal to marka niszowa i mało znana, ale ja już zdążyłam ją poznać dość dobrze i wyłuskać z jej oferty perełki. I taką właśnie perełką jest nawilżające serum. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Opis producenta 

Zawiera innowacyjny Pełny Ekstrakt z Drzewa Sandałowego, Słodu i Filodendronu, najnowsza generacja podstawowych środków, otrzymanych w wyniku wydobycia CO2 w systemie super krytycznym bez użycia rozpuszczalników, dlatego też jest super skoncentrowane.

Działa korzystnie na urodę cery suchej i odwodnionej. Preparat super skoncentrowany i niezwykle skuteczny rekompensuje głębokie ubytki odżywcze skóry, szczególnie odwodnionej, dążąc do łatwego niwelowania zaczerwienień i podrażnień. Dzięki Nasionom Centelli Azjatyckiej i Ekstraktom z Ślazu dzikiego i Krwawnika regeneruje naskórek, wygładza i wyrównuje niewielkie zmarszczki, dodając skórze twarzy blasku i piękna.

Sposób użycia: Nakładać na strefy najbardziej tego wymagające aż do całkowitego wchłonięcia się preparatu.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Bema nie testuje na zwierzętach i dba o środowisko. Opakowanie ekologiczne nie jest poddawane obróbce chlorem. Drukowane atramentem wodnym.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Moja ocena 

Zaskoczył mnie bardzo intensywny, kwiatowy zapach. Lubię kwiatowe wonie, ale w tym przypadku intensywność i trwałość jest porażająca. Trochę mnie to przytłoczyło, bo nawet po nałożeniu na serum kremu wciąż czuję moc kwiatów. Momentami może to zmęczyć. Wolałabym jednak, gdyby serum nie pachniało, aż tak mocno. Jest to pierwszy kosmetyk Bema, który ma tak silny zapach. Nawet balsamy do ciała pachną subtelnie, więc tym bardziej oczekiwałam od serum delikatnego zapachu, a spotkała mnie taka niespodzianka. Plus jest taki, że kwiatowa kompozycja jest udana i naprawdę ładna. Na pewno byłaby mile widziana w perfumach.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Natomiast nie zaskoczyła mnie konsystencja serum. Jest bezbarwne, lekko żelowate z nutą wodnistości. Taka konsystencja jest często spotykana z serum. Serum Bema błyskawicznie się wchłania i nie zostawia tłustego filmu. Moja skóra wręcz pije to serum.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Wydajność serum jest dość dobra, choć mogłaby być lepsza. Serum (30 ml) towarzyszyło mi przez 1,5 miesiąca. serum należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Opakowanie jest bezbarwne i dzięki temu możemy obserwować zużycie serum. Pompka działa bez zarzutu, ale budowa pompki lekko mnie przeraziła za pierwszym razem. Musiałam się przyzwyczaić do tej pompki. Chyba wolałabym bardziej tradycyjne opakowanie, mniej stresujące. Na szczęście opakowanie da się odkręcać, więc nie ma stresu, że pompka się zatnie i nie wydostaniemy już produktu. Cenię takie rozwiązania.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Moja skóra bardzo polubiła serum nawilżające Bema. Efekt nawilżenia jest widoczny. Z pewnością serum będzie świetnym ratunkiem dla skóry w czasie trwających dużych upałów w lecie. Natomiast zimą może pomagać uporać się z przesuszeniem, które może wyniknąć z przebywania w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem. Jesienią serum spisywało się znakomicie i wspierało skórę narażoną na działanie silnego, zimnego wiatru.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Z ogromną przyjemnością zużyłam serum Bema i choć produkt ma drobne wady, to z chęcią je ponownie kiedyś zaproszę do swojego domu. Serum znalazłam na promocji w cenie 33,50 zł, lecz uważam, że jest warte ceny regularnej. Nawilżające serum rozbudziło moją ciekawość na inne, włoskie kosmetyki do twarzy pochodzące od Bema, a w szczególności bliżej poznam nieznane mi kremy do twarzy.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Jeśli szukacie działającego serum nawilżającego do twarzy i nie przeszkadza wam mocny zapach kwiatów czy specyficzna pompka, to koniecznie sięgnijcie po Bema

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Skład INCI:  Aqua, santalum album (Sandalwood) extract, phellodendron amurense (Barck) extract, hordeum distichon (Barley) extract, heliantus annuus (Sunflower) seed oil, olea europea* (Olive) fruit oil, centella asiatica extract, phospholipids, malva sylvestris (Mallow) flower extract, achilea millefolium (Yarrow) flower extract, lonicera caprifolium (Honeysuckle) flower extract, xanthan gum, profumo/fragrance.
*prodotto da agricoltura biologica.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza

16.11.2016

Pistacjowe delicje, czyli krem do cery dojrzałej z opuncją figową od EkoKrem

Polska, naturalna marka EkoKrem wpadła mi w oko w październiku (czyt.: Polska nadzieja). Najmocniej z oferty przekonał mnie krem do cery dojrzałej z opuncją figową, choć nie ukrywam, że kusiły i inne kosmetyki. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Nie mam cery dojrzałej, ale akurat szukałam gęstego i mocno nawilżającego kremu na noc, który pomoże mi przetrwać zimę. I to właśnie krem z opuncją figową miał być z oferty EkoKrem tym właściwym dla moich potrzeb. Krem jest tworzony na specjalne zamówienie, więc możemy być w 100% pewni, że otrzymujemy produkt świeży.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Krem dla cery dojrzałej z opuncją figową EkoKrem pachnie bardzo smakowicie, choć subtelnie. Mój nos wyczuwa nutę pistacji i marcepana. Nie ukrywam, że taka mieszanka zapachowa potrafi rozbudzić nasz apetyt. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby krem pachniał o drobinę intensywniej. Ta kompozycja zapachowa jest naprawdę wyjątkowo udana i wyszukana. Chętnie widziałabym ją w maśle do ciała lub balsamie, a jeszcze bardziej w perfumach. Być może w przyszłości marki spełni moje skryte marzenie. Lubię pieścić zmysły pięknymi zapachami natury, więc używanie kremu z opuncją figową marki EkoKrem to czysta przyjemność.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Konsystencja kremu bardzo mi odpowiada. Krem jest gęsty tak, jak oczekiwałam. Jest idealny na zimowy czas, lecz w innym sezonie dla suchej skóry na noc też jest strzałem w dziesiątkę. Dla mnie jest to krem uniwersalny. Nie wchłania się błyskawicznie, na to potrzebuje chwilki. Jednak nie zostawia tłustej powłoki. Można go także nakładać na dzień. Jest delikatny, nie podrażnia, nie roluje się i jest odpowiedni nawet dla skóry wrażliwej.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Krem jest bardzo wydajny. Wystarczy mała ilość, by pokryć całą buzią. Przy takiej wydajności i wysokiej jakości cena 45 zł za 50 ml jest bardzo korzystna. Krem należy zużyć w ciągu 5 miesięcy od otwarcia. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Opakowanie typu airless spodoba mi fankom higienicznych opakowań. Produkt EkoKrem działał bez zarzutów. Minimalistyczna estetyka marki potrafi zauroczyć.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Przy okazji kremu z opuncją figową mogłam poznać lekki krem malinowy oraz krem pod oczy z kofeiną. Lekki krem malinowy to produkt zdecydowanie przeznaczony na letni czas i tylko wtedy mogłabym po niego sięgać. Za to krem pod oczy to całoroczny produkt i bardzo mi się spodobał. Krem pod oczy w pełnowymiarowym opakowaniu ma pojemność 15 ml i należy go zużyć w ciągu 5 miesięcy od otwarcia.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Cieszę się, że mogłam poznać markę EkoKrem. To wspaniała wiadomość, że w Polsce rozwijają się tak świetne, naturalne marki jak EkoKrem. Krem z opuncją figową na pewno jeszcze nieraz zawita do mojego domu, a również inne produkty są mile widziane.

Krem z opuncją figową to mój nowy, kremowy przyjaciel na dobre i na złe. A dla każdej miłośniczki kosmetyków naturalnych marka EkoKrem to wręcz lektura obowiązkowa. Polska może być dumna z EkoKrem.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Skład INCI: Woda (hydrolat) z kwiatów róży damasceńskiej, olej ze słodkich migdałów, olej awokado, olej arganowy, olej z pestek opuncji figowej, masło Shea, D-pantenol, skwalan, kwas hialuronowy, wosk emulgujący, gliceryna roślinna, jedwab hydrolizowany, alkohol cetylowy, ekstrakt z zielonej herbaty, witamina E, alantoina, olejek eteryczny z drzewa różanego, konserwant Leucidal Eko.

Soczysta świeżość, czyli dezodorant Orange & Vetiver od Zatik

Dezodoranty w kulce bardzo lubię, a za marką Zatik przepadam, więc po prostu musiałam mieć dezodorant Orange & Vetiver. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Mieszanka zapachowa pomarańcza i wetiwer to udana kompozycja. Mocniej czuć pomarańczę niż wetiwer, co mnie cieszy. Pomarańczowa moc trwa długo i intensywnie, zatem czasem dezodorant koliduje z perfumami. Jednak dla mnie latem ta soczysta woń była idealna. Dodawała energii, a zimową porą będzie przywoływała słońce. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Dezodorant znakomicie radzi sobie w chłodniejsze dni i też te cieplejsza, ale mocny upał to nie jego czas. Wtedy może zawodzić. Wodnista bezbarwna, konsystencja nie brudzi ubrania. Dezodorant jest delikatny, nie podrażnia, nie uczula i można go używać nawet po depilacji.

Dezodorant Orange & Vetiver jest bardzo wydajny. Mam wrażenie, że nigdy nie będę go w stanie zużyć, więc nawet cena regularna (9,50$ w sklepie Zatik) jest uzasadniona, choć ja zapłaciłam 19,99 zł w sklepie TK MAXX.

Buteleczka jest praktyczna, wygodna i łatwa w transporcie. Oprawa graficzna marki Zatik wyjątkowo mi się podoba.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Dezodorant w kulce Orange & Vetiver przypadł mi do gustu i miło mi będzie, jeśli jeszcze kiedyś trafi w moje ręce. Chętnie też wypróbowałabym wersję Polynesian Orchid. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Skład INCI: water, triethyl citrate, carthamus tinctorius (safflower) olesomes, organic sucrose cocoate, hectorite, hydroxyethyl cellulose, trifolium pretense (organic red clover) extract, salvia officinalis (organic sage) extract, dl-pantenol (vitamin B5), organic alcohol, xanthan gum, gluconolactone, usnea barbata (lichen) extract, farnesol, vetiveria zizaniodes (organic vetiver) oil, aniba rosaeodora (rosewood) oil, citrus sinensis (organic orange) oil