12.12.2014

Naturalnych rozczarowań ciąg dalszy, czyli a jednak nadal zdarza mi się wyrzucać pieniądze w błoto

Gdybym trafiała na same cudne kosmetyki i nigdy nie marnowała pieniędzy na kity, byłoby idealnie. Jednak życie rządzi się swoimi prawami i trzeba też zakosztować goryczy. 

W sierpniu po raz pierwszy podzieliłam się listą kosmetyków, które tak naprawdę nigdy nie powinny były znaleźć się na mojej półce (czyt. Naturalne rozczarowania), ale miałam pecha i mnie skusiły. Dziś przedstawię wam kolejną gromadkę, która tylko z pozoru wygląda niewinnie, a w głębi kryje mroczne tajemnice. I ja te tajemnice poznałam. A żyło mi się tak dobrze bez tej wiedzy. 



Eco Cosmetics, mleczko oczyszczające do twarzy 3w1 (125 ml)

Autor zdjęcia: Naturalna dusza


Mleczko niemieckiej marki Eco Cosmetics skusiło mnie swoją obniżoną ceną - 22 zł. Jego cena regularna wynosiła 34 zł. 

Mleczko jest bezzapachowe. Jest lejące. Mało wydajne. Niby zmywa twarz z zanieczyszczeń, ale nie sprawia żadnej przyjemności ze stosowania. Miałam wrażenie, jakbym się cofnęła w czasie i używała mleczka Nivea. Mleczko nie daje żadnego znaku życia, że jest produktem z ecocert, wartym swojej ceny. Nie robi nic szczególnego. Mleczko przyczyniło się do tego, że przez długo czas będę obojętna na uroki marki. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Glycine Soja Oil*, Caprylic/Capric Triglyceride, Camelia Sinensis Extract*, Simmondsia Chinensis Oil*, Glyceryl Stearate Citrate, Glycerin, Olea Europaea Oil*, Sorbitan Stearate, Sucrose Laurate, Alcohol,Vitis Vinifera Leaf Extract*, Myrtus Communis*, Vitis Vinifera Seed Oil*, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Parfum, Sodium Citrate, Citric Acid, Tocopherol, Limonene
* organically grown - Składniki oznaczone * pochodzą z kontrolowanych upraw ekologicznych





Lavea, mydło z wodorostami i minerałami z Morza Martwego

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

O zakupie tego cudnie wyglądającego mydełka pisałam w sierpniu (czyt. Delfin). Niestety jego zalety kończą się na wyglądzie. To mydło z gatunku "look, but don't touch". Może służyć jako dekoracja łazienki i jestem pewna, że w tej roli spisze się znakomicie. 

Jak pisałam w sierpniu, to o składzie dowiedziałam się dopiero w późniejszym terminie. Kontakt z polskim producentem nie należał do miłych. Skład nie jest naturalny i to dało się odczuć podczas kąpieli. Mydło bardzo wysuszało, więc odpuściłam sobie dalsze maltretowanie skóry i faktycznie delfin aktualnie zdobi łazienkę i wpada w oko każdemu, kto ją odwiedzi. Urody nie można mu odmówić. 

Skład INCI: Ingredients: Aqua, Glycerin, Sodium Stearate, Propylene Glycol, Sodium Laurate, Sorbitol, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Chloride, Stearic Acid, Lauric Acid, Porphyra Umbilicalis, Dead Sea Salts, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Parfum, Cymbopogon Citratus Leaf Oil, Titanium Dioxide, Citrus Paradisi Seed Extract, Pentasodium Pentetate, Tetrasodium Etidronate, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Geraniol, Citral, Limonene, CI 42090, CI 12490, CI 19140. 




Organic Surge, Million dollar anywhere balm (30 ml)

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Linia z EcoCert marki Organic Surge pojawiła się niedawno w TK MAXX. Ceny było przyjazne dla portfela, więc skusiłam się aż na 3 kosmetyki. W tej trójce upolowałam swój osobisty kit wszech czasów. Ciężko będzie, żeby inny kosmetyk go kiedykolwiek przebił. Million Dollar Anywhere Balm to przepis na to, jak nie wyglądać na milion dolarów. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta zachęcający, bo w końcu od tego jest reklama. 

Organiczny balsam SOS do twarzy i ciała - prawdziwe Milion Dolarów dla dłoni, paznokci, łokci, stóp i wszystkich tych miejsc, które potrzebują natychmastowej pomocy i intensywnej dawki nawilżenia, odżywienia i ulgi w zniesieniu podrażnień i przesuszeń. Bogata, luksusowa formuła balsamu to połączenie intensywnych składników nawilżających i odżywczych z przynoszącymi ulgę i łagodzącymi olejkami eterycznymi. Wyjątkowy w swoim działaniu olej z krokosza ma silne działanie łagodzące i zmiękczające skórę oraz dostarcza jej intensywnego nawilżenia i natłuszczenia. Wykazuje także działanie przeciwstarzeniowe. Masła Shea i Kakaowe, połączone z olejem ze słodkich migdałów i woskiem Candelilla dostarczają skórze cennych składników odżywczych, wzmacniających i zatrzymujących wilgoć w skórze. Olej z May Chang (Litsea Cubeba - górskiego pieprzu) z kolei działa łagodząco na wszelkie podrażnienia, przesuszenia i stany zapalne skóry. Witamina E, znany wymiatacz wolnych rodników, wzmacnia i odmładza skórę. Cytrusowe olejki eteryczne z limony i mandarynki działają przeciwzapalnie i oczyszczająco. Balsam jest odpowiedni do wszystkich miejsc na skórze, które potrzebują szybkiej pomocy - przesuszonych, podrażnionych, łuszczących się, zrogowaciałych czy po prostu potrzebujących intensywnego nawilżenia i odżywienia połączonego z silnym działaniem łagodzącym, zmiękczającym i wygładzającym. Doskonałe do spierzchniętych ust, łuszczących się zmian typu liszaje, jako balsam do twarzy na mróz i wiatr, do suchych kostek na dłoniach, skórek i paznokci, zrogowaciałych i przesuszonych łokci i kolan, stwardniałego naskórka na stopach itp.


Naturalne składniki aktywne

Naturalny wosk Candeilla - naturalnie "zamyka" wilgoć w skórze i zapobiega wysuszeniu oraz ma działanie wygladzające i natłuszczające
Organiczny olej z krokosza - ma silne działanie łagodzące i wygładzające oraz przeciwzapalne. Nawilża, odżywia i działa przeciwstarzeniowo.
Organiczne Masło Shea - doskonale nawilża i odżywia skórę oraz chroni ją przed utratą wilgoci
Organiczne Masło kakaowe - wspaniale nawilża i dostarcza cennych składników odżywczych skórze; ma działanie zmiękczające, wygładzające i łagodzące
Olej ze słodkich migdałów - najłagodniejszy i wysoce odżywczy olej, który może być stosowany na najdelikatniejszą i najwrażliwszą skórę, i który przywraca właściwy poziom nawilżenia skóry.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis piękny jak z bajki. Wydawać się mogło, że po prostu musi być świetnie. Niestety obietnice producenta nijak mają się do rzeczywistości.

Balsam po otwarciu miał gęsto, zastygniętą warstwę. Aby dostać się do niego, musiałam ją zedrzeć, a ciągnęła się jak guma. Na wstępie straciłam już sporo balsamu, który nie jest duży, bo ma 30 ml.

Guma okazała się wcale nie taka zła w porównaniu z tym, co zastałam głębiej. Ciągnąca się maź przypominająca smar samochodowy z trudem się dała wydobyć, a jeszcze oporniej nakładało się ją na twarz.

Zapach nie do przyjęcia. Patrząc na skład. spodziewałam się cytrusowej wozi, a dostałam nieprzyjemny i niezidentyfikowany zapach, którego nie da się polubić.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Balsam nałożony na twarz wcale się nie wchłania. Trwa tam niewzruszony, a zmycie go łączy się z niezłym wysiłkiem. 

Próbowałam zużyć do innych części ciała, bo zgodnie z opisem jest to balsam uniwersalny, ale kończyło się to niepowodzeniami. Najgorsze wrażenia z balsamu miałam, kiedy zaaplikowałam go na usta.

Balsam nie nadaje się dla mnie do użytku. Nawet nie odważyłabym się dawać go komukolwiek. Na razie stoi i czeka na wyrok. Choć obawiam się, że wyrok już zapadł, a odwołanie od wyroku zostanie odrzucone.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Jedyne pocieszenie, że balsam zakupiłam w niższej cenie (34,99 zł), a płacąc za niego cenę regularną 80 zł (razem z wysyłką), mocno bym się zdenerwowała. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mimo wszystko marka ma dużego plusa za to, że przeznacza 1$ od każdego sprzedanego balsamu na pomoc w Afryce. Pieniądze wspomogą Kenya Children's Home Baby Care Unit and Orphanage.

Organic Surge wspomoga the Baby Care Unit in Kenya Children's Home, Nairobi od 2009. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Carthamus Tinctorius (Safflower) Oil*, Cetearyl Alcohol, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter*, Glyceryl Stearate, Cetyl Ricinoleate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Candelilla Cera, Tocopherol, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Peel Oil, Litsea Cubeba Fruit Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Lime) Fruit Oil, Citrus Reticulata (Mandarin Orange) Peel Oil, Limonene, Linalool, Citral, Geraniol, Citronellol. 
* składniki z upraw organicznych. 
Składniki naturalnie występujące w olejkach eterycznych.



Dr. Hauschka, balsam do ust

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Do tej pory trafiałam na bardzo dobre kosmetyki od Dr. Hauschka. Nawet miałam już wyrobioną opinię, że to jedna z tych nielicznych marek, które nie mają w swoich zbiorach kitów. Jednak się myliłam i pech chciał, bym wyszukała piętę achillesową Dr. Hauschka. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Balsam pachnie przyjemnie cytrynowy. I na tym kończą się zalety. 

Jest bardzo niewydajny. Pojemność 4,5 ml rozpłynęła się w 10 dni. Aż trudno mi było w to uwierzyć, że tak szybko zobaczyłam dno. Przecierałam oczy ze zdziwienia. 

Balsam nie robi nic. Ani nie nawilża, ani nie odżywia. ani nie chroni. Z ust znika szybko i musiałam się ratować pomadką ochronną innej marki. 36 zł za tak nieudany produkt, to o wiele za dużo. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Skład: Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Beeswax (Cera Alba), Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Daucus Carota Sativa (Carrot) Root Extract, Anthyllis Vulneraria Extract, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Hypericum Perforatum Flower/Leaf/Stem Extract, Silk (Serica) Powder, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Bran Extract, Lecithin, Fragrance (Parfum), Citronellol*, Geraniol*, Linalool*, Farnesol*, Benzyl Benzoate*, Citral*, Eugenol*, Benzyl Alcohol*, Benzyl Salicylate*, Limonene*.   
*składnik naturalnego olejku eterycznego



Hugo Naturals, odżywka do włosów zwiększająca objętość Vanilla Orange (355 ml) 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Amerykańska marka Hugo Naturals skusiła mnie aż trzema produktami, m.in.: odżywką przeznaczoną do każdego rodzaju włosów. Zapach jest piękny. Intensywna mieszanka pomarańczy i wanilii robi wrażenie. Niestety poza walorami zapachowymi odżywka ma same minusy. 

Nie zauważyłam żadnego efektu nawilżenia czy zwiększenia objętości (choć za to nie liczyłam). Odżywka oblepia włosy, ciężko ją zmyć i wysuszyć po niej włosy. Włosy po niej wyglądają tak jakby byłyby niedomyte i tłuste. Paskudny widok. Odżywki nie da się używać, kiedy wiemy, że idziemy do pracy czy między ludzi. Można ją stosować tylko za szczelnie zamkniętymi drzwiami domu. 

Nie sądziłam, że można zrobić tak złą odżywkę. Zużycie jej będzie wymagać ode mnie wielkiego zapału. 

Kosztowała 19,99 zł za mniejszą pojemność (355 ml) i całe szczęście, że nie kupiłam dużej - 1000 ml za 54,99 zł, bo bym się męczyła z nią cały rok albo i dłużej. 


Skład INCI:  AQUA/PURIFIED WATER, BRASSICA ALCOHOL, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, COCO-CAPRYLATE, GLYCERIN, BRASSICYL ISOLEUCINATE ESYLATE, HYDROLYZED RICE PROTEIN, ARGININE, ALTHAEA OFFICINALIS LEAF/ROOT EXTRACT, PANTHENOL, CITRUS AURANTIUM DULCIS (ORANGE) PEEL OIL, VANILLA PLANIFOLIA FRUIT EXTRACT, COFFEA ARABICA (COFFEE) SEED EXTRACT, MYROXYLON PEREIRAE (BALSAM PERU) OIL, COCOS NUCIFERA (COCONUT) FRUIT EXTRACT, PYRUS MALUS (APPLE) FRUIT EXTRACT, PRUNUS ARMENIACA (APRICOT) FRUIT EXTRACT, GLUCONOLACTONE


Refleksja 

Jak widać, odkrywanie kitów również jest wpisane w przygodę z kosmetykami naturalnymi. 

Jeśli ostatnio odkryłyście jakieś kity, to proszę podzielcie się ze mną. Będę przed nimi chronić swój portfel. 


9 komentarzy:

  1. Rzeczywiście masz pecha. Tyle kosmetyków nietrafionych :(

    A może ten balsam Milion dolarów był przeterminowany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jednak częściej trafiam na perełki niż na rozczarowania.

      Balsam pojawił się niedawno na rynku. Nie jest przeterminowany. Na wszelki wypadek napisałam do organic i czekam na odp.

      Usuń
  2. Dzięki za ostrzeżenie, nie wiem czemu, ale do marki Eco cosmetics nigdy mnie specjalnie nie ciągnęło, mam tak z kilkoma innymi też, podświadomie, albo z jakiegoś przeczucia nie kupuję pewnych marek, może to opakowania mnie nie przekonują, albo jeszcze coś innego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam z niektórymi markami - nawet jak czytam o nich dobre opinie to jakoś się nie potrafię do nich przekonać;)

      Usuń
  3. Mi ta odżywka hugo też nie pasowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mydełko też mnie nie zwaliło na kolana.
      Tylko masło do ciała mango spisuje się fajnie.

      Usuń
  4. Z Eco cosmetics ja uwielbiam pastę do zębów w czarnuszką. Reszty nie znam. W naturalnym świecie niestety rozczarowania także się zdarzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety czarnuszka to dla mnie zapachowy koszmarek, więc unikam jak ognia.

      Tak wygląda w ogóle kwestia zakupów - byłoby zbyt cudnie, gdybyśmy kupowały same udane produkty. Buble również ktoś musi wzucić do koszyka i tak się kręci gospodarka.

      Usuń