16.10.2015

Mandarynka i sosenka od Marius Fabre

Francuska, naturalna marka Marius Fabre istnieje od 1900 roku. W swojej ofercie ma wiele ciekawych kosmetyków. Na moim horyzoncie pojawił się mandarynkowy balsam do ciała oraz regenerujący krem do rąk. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Regenerujący krem do rąk podbił moje serce. Ma wszystko, co lubię w kremach do rąk. To zdecydowanie ścisła czołówka. 

Krem pachnie świeżą, mocną sosną. Przenosi do lasu. Zapach jest intensywny i długo utrzymuje się na dłoniach. Podoba mi się takie rozwiązanie.

Konsystencja jest bardzo gęsta. Wchłanianie w dłonie nie odbywa się błyskawicznie i musimy chwilkę wmasować krem, ale nie jest męczące.

Dzięki temu krem jest wyjątkowo wydajny i pojemność 75 ml wystarczy na 4 miesiące. Przy tak dobrej wydajności cena kremu (ok. 44 zł) nie bije już tak po kieszeni. Opakowanie jest wygodne, dopracowane i łatwe w transportowaniu.

Krem należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Jest to okres, który mi pasuje, bo w razie znudzenie kremem mogę spokojnie go odłożyć na półkę i zająć się innym kremem, a do Marius Fabre wrócić za jakiś czas. 

Krem wspaniale dba o moje dłonie. Zapewnia im znakomite nawilżenie, odżywienie i witalność. Świetnie radzi sobie z suchymi dłońmi. Pasuje do każdej pory roku, a szczególnie jest idealny na zimę, choć może być za lekki na duże mrozy. Nie wyobrażam sobie pielęgnacji moich dłoni bez kremu Marius Fabre

Skład INCI: Aqua, Olea europaea, Glycerin, Glyceryl stearate, Cetearyl alcohol, Butyrospermum parkii, Calendula officinalis extract, Glyceryl stearate, Lavandula officinalis oil, Cinnamomum camphora oil, ceteareth-20, Ceteareth-12, Xanthan gum, Sodium benzoate, Potassium sorbate, Benzylic alcohol, Tocopherol

Krem do rąk do kupienia w sklepie Boutique.


Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mandarynkowy balsam do ciała już od dawna był na mojej liście zakupowej, ale musiał poczekać na swoją kolej. W końcu się udało i stałam się jego posiadaczką. 

Pachnie soczystą mandarynką. Bardzo podoba mi się ten zapach. Długo zostaje na skórze i w powietrzu sprawiają, że domownicy oblizują się ze smakiem wychodząc z łazienki. 

Konsystencja jest rzadka, lejąca. Nie do końca mi to pasuje. Wolę gęstsze balsamy. Trzeba kontrolować ilość, bo lubi spływać z ciała. Im mniej, tym lepiej. Jest to jeden z najrzadszych balsamów do ciała, z jakimi się spotkałam. Nie wchłania się szybko. Trzeba się trochę napracować, by go wmasować w ciało. 

Opakowanie robi wrażenie i uroczo prezentuje się na półce. Jest estetyczne i dopracowane. Pompka działa bez zarzutów. Pojemność 230 ml znika szybko i tym samym robi z balsamu mało wydajny kosmetyk.

Balsam należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Posiada certyfikat EcoCert. 

Balsam średnio dba o moją skórę. Za tak wysoką cenę oczekiwałam naprawdę imponującego efektu. Niestety balsam nie zapewnia wystarczającego nawilżenia. Jeszcze latem jestem w stanie zaakceptować działanie balsamu, to jesienią i zimą już nie mogę przymykać na to oko. Skóra prosi o dokładkę i muszę wspierać się innym kosmetykiem. 

Choć balsam ma swoje zalety, to jego wady nie pozwalają mi na dalszą znajomość. Z żalem rozstaję się z tym balsamem i dołączam go do kosmetycznych one night stand. 

Skład INCI: Aqua (water), Caprylic capric triglycerides, Citrus aurantium aqua* (bitter orange flower), Olea europaea oil*(olive oil), Cetearyl alcohol, Cetearyl glucoside, Hydrogenated caprylyl olive esters, Glycerin,  Butyrospermum parkii* (shea butter), Citrus nobilis (mandarin) oil, Citrus limonum oil (lemon oil), Pelagonium gravaolens oil, Lavandula officinalis oil, Xanthan gum, Sodium benzoate, Potassium sorbate, Tocopherol, D-Limonene.
* Organically grown ingredients

Balsam do kupienie w sklepie Golden Oil.

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Krem do rąk na stałe wpisuje się w moją pielęgnację, ale balsam do ciała to tylko jednorazowa przygoda.

      Usuń
  2. Dziękuję za próbkę tego kremu do rąk. Rzeczywiście jest fajny, przyjemnie nawilża, chociaż na Zimę poszukam czegoś treściwszego, bo jest dość lekki. Za jego sprawą jednakże pierwszy raz polubiłam sosnowy zapach w kosmetyku:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że sprawił ci przyjemność, ale faktycznie na zimę może być za lekki.

      Usuń