To jest dla mnie duża niespodzianka. Po prostu tego się nie spodziewałam. Moją nową miłością jest rozmaryn.
Rozmaryn nazywany jest świeżym powiem morza i uznawany jest za symbol wiernej miłości.
Rozmaryn leczniczy (rosmarinum officinalis) ma działanie odkażające, pobudzające i wzmacniające pamięć.
Moja miłość do rozmarynu zaczęła się najpierw wirtualnie. Przeglądając stronę francuskiej marki Phytema, wypatrzyłam wodę z rozmarynu. Woda szybko znalazła się na mojej liście życzeń (czyt. Nowości u Maurelii, czyli na co ostrzę pazurki). Choć zakładałam jej zakupu w późniejszym terminie, to jednak ciekawość zwyciężyła i musiałam mieć ją wcześniej.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Wody Phytema są mi bardzo dobrze znane. Miałam już dwie: z kwiatów pomarańczy (czyt. Pomarańczowa moc) oraz z bławatka zwanego chabrem (czyt. Chabrowa woda kwiatowa).
Zapach wody z rozmarynu, to prawdziwy powiem świeżości. Oddaje zapach porannej rosy i morskiej bryzy. Nie sądziłam, że rozmaryn może tak pięknie pachnieć. Gdybym nie kupiła tej wody, żyłabym ze świadomością, że rozmaryn pachnie przeciętnie. W głębi duszy mam nadzieję, że może marka Phytema kiedyś wypuści na rynek swoje naturalne perfumy i rozmaryn będzie jednym z ich zapachów. Jestem pewna, że sprzedawałby się błyskawicznie.
Wodę stosuję jako tonik. Świetnie orzeźwia twarz i dodaje energii na cały dzień oraz relaksuje wieczorem.
Na razie używam tylko na twarz, ale mam w planie stosować ją również na włosy. Rozmaryn m.in pielęgnuje włosy, chroni je przed wypadaniem i stymuluje wzrost.
Naturalna intuicja mi podpowiada, że to będzie jedne z moich ulubionych kosmetyków, warty każdej ceny.
W Polsce produkt do kupienia wyłącznie w sklepie Maurelii w cenie 45,25 zł.
Skład INCI: Rosmarinum officinalis *z upraw ekologicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz