Był czas w moim życiu, kiedy wszelkiego rodzaju toniki omijałam szerokim łukiem. Miałam pecha trafiać na toniki tak naszpikowane alkoholem, że wysuszający efekt sprawił, iż na bardzo długo nie tylko zniechęciłam się do toników, ale też zaczęłam sądzić, że nie istnieją toniki bez alkoholu w składzie.
Postanowiłam przerzucić się na czyste wody kwiatowe i zapomnieć na dobre o tonikach. Jednak pewnego dnia spotkała mnie niespodzianka i na mojej kosmetycznej drodze pojawił się toniki bez alkoholu od amerykańskiej marki Jeffrey James Botanicals oraz z Nowej Zelandii od living nature. Toniki okazały się tak wyjątkowe (czyt.: Pobudka dla skóry; Nowy wymiar piękna), że zapragnęłam dać szansę innym tonikom z nadzieją, że jeszcze na moim horyzoncie pojawią się tak cudowne toniki. I tak sklepik bioana, który najwidoczniej potrafi czytać w moim myślach, przesłał mi nawilżający tonik do twarzy Pure Skin Food w wersji orange blossom.
Postanowiłam przerzucić się na czyste wody kwiatowe i zapomnieć na dobre o tonikach. Jednak pewnego dnia spotkała mnie niespodzianka i na mojej kosmetycznej drodze pojawił się toniki bez alkoholu od amerykańskiej marki Jeffrey James Botanicals oraz z Nowej Zelandii od living nature. Toniki okazały się tak wyjątkowe (czyt.: Pobudka dla skóry; Nowy wymiar piękna), że zapragnęłam dać szansę innym tonikom z nadzieją, że jeszcze na moim horyzoncie pojawią się tak cudowne toniki. I tak sklepik bioana, który najwidoczniej potrafi czytać w moim myślach, przesłał mi nawilżający tonik do twarzy Pure Skin Food w wersji orange blossom.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Opis producenta
Wyciąg z drzewa gorzkiej pomarańczy nadaje blask skórze, nawilża i odżywia, poprawia koloryt skóry, uszczelnia naczynia włosowate. Jest doskonały do pielęgnacji cery naczynkowej. 100% wegański kosmetyk
Idealny produkt do codziennej pielęgnacji nawilżającej, dla wzmocnienia efektu należy stosować z wybranym olejkiem Beauty Oil. Tonik nadaje się doskonale do pielęgnacji cery tłustej i mieszanej ze względu na silne działanie regenerujące, tonizujące i ściągające. Polecany jest także do pielęgnacji cery normalnej, idealny dla cery naczynkowej.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Moja ocena
Austriacka, naturalna marka Pure Skin Food zdążyła podbić moje serca swoim Beauty Oil (czyt.: Moringa w natarciu). Ogromnie się cieszę, że mogłam również poznać jej tonik. Marka na rynku działa jedynie 2 lata, a już zyskała spore uznanie i rzesze fanek (facebook marki polubiło prawie 3000 osób). Mnie to nie dziwi, bo sama jestem oczarowana dzieckiem Lisa Dobler.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Intensywny zapach toniku to spełnienie marzeń dla fanek pomarańczy. Za każdym razem aplikując tonik, mam wrażenie, że zanurzam usta w soczystej pomarańczy dojrzewającej w słońcu na odległym lądzie. Ten zapach potrafi dać solidnego kopa do działania. Choć w składzie króluje woda kwiatowa z gorzkiej pomarańczy, a zapach neroli kocham bezgranicznie, to w tym przypadku pozostałe składniki decydują o tym, że nie czuć gorzkiej nuty. Soczystość na pierwszym planie. Kto chce sięgnąć po ten tonik, bo marzy mu się delektować wonią neroli, może czuć się rozczarowany. Natomiast kto po prostu lubi pomarańczę, będzie zachwycony.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Tonik błyskawicznie się wchłania i pozostawia tylko unoszącą się smakowitą woń. Bardzo dobrze współgra z innymi kremami, serum czy olejkami. Nic się nie roluje. Bez wątpienia jest wart swojej ceny (50 ml za 65 zł, 100 ml za 95 zł).
Aplikacja jest bezproblemowa. Pompka działa perfekcyjnie. Ciemne, grube szkło pozwala na podróżowanie bez obaw, że buteleczka się stłucze. A etykietka tak urocza, że stanowi piękną ozdobę łazienki. Moim ulubionym elementem jest optymistyczny napis Let Love Shine. Niestety ja lubiłam zabierać tonik ze sobą na wycieczki rowerowe i widocznie za mało go zabezpieczyłam, bo etykietka mi się przetarła w kilku miejscach, więc warto w podróży opatulić tonik, jeśli chcemy cieszyć oczy piękną szatą.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Tonik jest bardzo wydajny. Pojemność 50 ml jest w sam raz odpowiednia dla mnie, bo tonik należy zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia, a to dobry okres dla mnie. Prawdopodobnie z większą pojemnością 100 ml mogłabym mieć lekki stres, że nie zdążę zużyć w ciągu zalecanych okresu i tonik mógłby mi się przeterminować, a tego bym nie chciała.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Moja skóra szybko zaprzyjaźniła się z pomarańczową energią od Pure Skin Food. Nawilżenie na najwyższym poziomie, blask i odżywienia to wszystko czego oczekiwałam, a dostałam jeszcze więcej. Tonik nie uczula, nie podrażnia. Nadaje się nawet dla skóry wrażliwej.
Kosmetyk Pure Skin Food po raz kolejny mnie zahipnotyzował. Jestem ciekawa, jak spisują się pozostałe toniki i pewnie w następnej kolejności wypróbuję nieśmiertelnika z różą (opis), a do pomarańczy jeszcze wrócę.
Autor zdjęcia: Naturalna dusza
Skład INCI: Citrus aurantium flower water* geraniol** farnesol** linalool** limonene**
* 100% bio
** naturalny składnik olejków eterycznych
Autor zdjęcia: Naturalna dusza |
Czuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńKuszący produkt.
UsuńJa czekam na ten tonik w połączeniu z czystkiem i lawendą :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa twojej opinii.
UsuńDzisiaj przyszedł :)
UsuńCzekam z niecierpliwością na notkę na blogu.
UsuńMoja tłusta skóra uwielbia gorzką pomarańczę. Opakowanie i etykieta - cudne, takie jak lubię.
OdpowiedzUsuńTo byłabyś zachwycona tym tonikiem.
Usuńnie rozumiem jak może pachnieć owocem pomarańczy jeśli to jest zwykły hydrolat neroli? jak to można wytłumaczyć?
OdpowiedzUsuńNie, nie jest to wyłącznie hydrolat z neroli. Na zapach mają wpływ też pozostałe składniki. Proszę spojrzeć na skład INCI.
Usuń