Polska, naturalna marka Ambasz to nowość na naszym rynku. Skusiłam się na krem Source. Czy jestem z niego zadowolona? I czy jest warty swojej wysokiej ceny? Zapraszam do lektury.
Opis producenta
Z myślą o dobrym samopoczuciu Twojej suchej cery marka Ambasz stworzyła krem SOURCE. Dzięki zawartości szlachetnego olejku eterycznego z chińskiej i indyjskiej palmarozy krem przywróci naturalne nawilżenie skóry. Wonny i cenny jak złoto olejek mirrowy podziała na nią kojąco i odmładzająco. Zmiękczający olej makadamia wygładzi ją i dodatkowo nasyci cennymi kwasami omega i lecytyną. Olejek z kadzidłowca przyspieszy regenerację tkanek i wymianę komórek, a jego głęboki aromat uspokoi Twoje emocje. W połączeniu z olejkiem palmarozowym i mirrą pomoże Ci odzyskać przejrzystość umysłu.
Zawartość olejków eterycznych: 1%.
Produkt organiczny.
Nie stosować w okolicach oczu.
Naturalny filtr UV.
Moja ocena
Krem pachnie subtelnie ziołami. Czasem mam wrażenie, że jest wręcz bezzapachowy.
Konsystencja jest gęsta, treściowa i bardzo tłusta. Krem jest jeszcze tłuściejszy niż znane kremy Martina Gebhardt. To najbardziej tłusty krem jaki znam. Moja skóra lubi tłuste kremy, ale też bez przesady. Krem Ambasz przebił moje najśmielsze oczekiwania, co do tłustości w kremie.
Krem jest średnio wydajny. Przy stosowaniu tylko na noc towarzyszył mi przez miesiąc. Jak na pojemność 50 ml mogłam oczekiwać lepszej wydajności.
Na opakowaniu mamy podaną jasno datę ważności i do tej daty można używać kremu po jego otwarciu. Nie ma podanej informacji w postaci standardowego otwartego słoiczka.
Na opakowaniu mamy podaną jasno datę ważności i do tej daty można używać kremu po jego otwarciu. Nie ma podanej informacji w postaci standardowego otwartego słoiczka.
Krem się nie wchłania, mimo masowania przez dłuższą chwilkę. Zostaje tłusta warstwa. Dlatego krem nie nadaje się do stosowania na dzień. Po przebudzeniu nadal towarzyszy nam tłusta warstwa. Jak dla mnie krem Source nie powinien się nazywać kremem, a raczej maseczką bez spłukiwania na noc. Taka nazwa trafniej opisuje ten kosmetyk.
Nie zauważyłam fenomenalnego działania kremu. Skóra nie była nawilżona czy odżywiona w jakiś wyjątkowo sposób. Taki sam efekt, a nawet lepszy otrzymuję znacznie tańszymi kremami.
Nie zauważyłam fenomenalnego działania kremu. Skóra nie była nawilżona czy odżywiona w jakiś wyjątkowo sposób. Taki sam efekt, a nawet lepszy otrzymuję znacznie tańszymi kremami.
Dla mnie jest to jednorazowa przygoda z kremem Ambasz. Nie skuszę się na niego więcej.
W Polsce krem do kupienia wyłącznie w sklepie Ambasz w cenie 338 zł.
Skład INCI: Aqua (Woda), Helianthus Annuus Seed Oil (Olej Słonecznikowy)*, Butyrospermum Parkii Butter (Masło Shea)*, Glyceryl Stearate (Stearynian Glicerolu), Theobroma Cacao Seed Butter (Masło Kakaowe)*, Cera Alba (Wosk Pszczeli)*, Glycerin (Gliceryna Roślinna) **, Tocopherol (Witamina E), Sodium Stearoyl Glutamate (Stearyloglutaminian Sodu), Sucrose Stearate (Stearynian Sacharozy), Macadamia Integrifolia Nut Oil (Olej Z Makadamii), Cucurbita Pepo Seed Oil (Olej Z Pestek Dynii), Simmondsia Chinensis Oil (Olej Z Jojoby), Sesamum Indicum Seed Oil (Olej Sezamowy), Prunus Persica Kernel Oil (Olej Z Pestek Moreli), Persea Americana Oil (Olej Z Awokado), Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil (Olej Z Wiesiołka), Hippophae Rhamnoides Oil (Olej Rokitnikowy), Rosa Canina Oil (Olej Z Dzikiej Róży), Pelargonium Graveolens Floral Water (Hydrolat Z Geranium), Lavandula Officinalis Floral Water (Hydrolat Lawendowy), Rosa Damascena Floral Water (Hydrolat Z Róży Damasceńskiej), Ascorbyl Palmitate (Witamina C), Olea Europaea Fruit Oil (Oliwa Z Oliwek)*, Linum Usitatissimum Seed Oil (Olej Lniany) *, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder (Ekstrakt Z Soku Z Aloesu)*, Coco-Glucoside (Poliglukozyd Kwasów Oleju Kokosowego), Coconut Alcohol (Alkohol Kokosowy), Xanthan Gum (Guma Ksantanowa), Lactic Acid (Kwas Mlekowy), Dehydroacetic Acid (Kwas Dehydrooctowy), Benzyl Alcohol (Alkohol Benzylowy)***, Commiphora Myrrha Oil (Olejek Mirrowy), Lavandula Officinalis Oil (Olejek LawendoWy), Pelargonium Graveolens Oil (Olejek Geraniowy), Boswellia Carterii Oil (Olejek Z Kadzidłowca), Cymbopogon Martini Oil (Olejek Palmarozowy), Aniba Rosaeodora Oil (Olejek Z Drzewa Różanego), Citrus Aurantium Oil (Olejek Neroli), Pogostemon Patchouli Oil (Olejek Paczulowy), Geraniol***, Linalool (Linalol)***, Citronellol (Citronelol)***, Limonene (Limonen)***, Citral (Cytral)***, Farnesol***, Benzyl Benzoate (Benzoesan Benzylu)***
* składnik organiczny
** pochodzenie organiczne
*** naturalny składnik olejku eterycznego
Uuuu za taką cene powinien robić więcej.
OdpowiedzUsuńJa lubię gęste, treściwe produkty ale nie takie które zostawiaja tłustą warstwę.
Rozczarowałam się po całości.
UsuńMarki zupełnie nie znam. Cena mnie trochę zaskoczyła i patrząc przez ten pryzmat powinien więcej robić :). Już sama ta tłustość i fakt, jak trudno się wchłania itp. nie chciałabym go poznać :P
OdpowiedzUsuńTeż się spodziewałam po nim więcej.
Usuń