28.08.2016

Kanadyjska magnolia, czyli dezodorant Floralescent od Druide

Zawsze miałam słabość do dezodorantów w kluce. Tych w sztyfcie nigdy nie darzyłam sympatią i unikałam ich jak ognia. Choć kanadyjska, naturalna mark  Druide wkupiła się już w moje łaski za sprawą dezodorantu w kulce Green Forest (czyt.: Leśny oddech), to gdy tylko w ofercie ukazał się nowy zapach Floralescent zapragnęłam go mieć. Na szczęście nie musiałam czekać na niego zbyt długo i szybko mogłam się nim cieszyć.


 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Intuicja podpowidała mi, że kwiatowy dezodorant może być znacznie lepszy niż leśny. I nie pomyliłam się ani trochę. Leśny spełnia moja oczekiwania, lecz kwiatowy dostarcza mi więcej przyjemności. 

Dezodorant Floralescent pachnie intensywną mieszanką kwiatów. Zapach jest bardzo pogodny i przenosi nas do ogrodu przepełnionego rozkwitającymi kwiatami. Producent opisuje, że dezodorant pachnie magnolią, ale ja nie czuję samej magnolii, a po prostu bukiet kwiatów, w którym być może skryła się też magnolia. 

Zapach towarzyszy mi przez cały dzień. Dezodorant radzi sobie z każdą porą dnia i roku. Nie były mu straszne upały ponad 30 stopniowe. Jednak w ten czas zdarzało mi się zauważyć mokrą plamę na ubraniu, ale woń potu były mi obca. Po prostu w duży upał wystarczyło ubrać bluzkę lub sukienkę na ramiączkach, a problem mokrych plam automatycznie znikał.

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Biała konsystencja jest średnio wodnista w kierunku kremowej, tak samo jak w przypadku wersji Forest Green. W kontakcie ze skórą staje się przezroczysta i szybko się wchłania. Nie zostawia białych śladów na ubraniach. 

Jest bardzo delikatny. Nie podrażnia, nie uczula. Śmiało można stosować zaraz po depilacji, gdyż nie zawiera w składzie alkoholu. Bardzo odpowiada mi ta opcja. Cenię sobie dezodoranty bez alkoholu.

Jest bardzo wydajny. Pojemność 65 ml służyła mi przez 3 miesiące. Dzięki swojej wydajności jego cena nie wadzi tak w portfel (39 zł). Jest wart tej ceny. Producent podaje, że dezodorant starcza na 30 dni używania. Na szczęście, w tym przypadku Druide się pomyliło, bo gdybym miała się kierować tą informacją, to ten okres jest dla mnie za krótki i wydawanie 39 zł co miesiąc na dezodorant to mało opłacalny interes. Dobrze, że posłuchałam głosu serca, a nie opisu producenta. 

Dezodorant należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Nie jest to trudne, bo dezodorant uzależnia. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opakowanie praktyczne i łatwe w transporcie. Kulka działa bez żadnych zarzutów, aż do samego końca. Opakowanie jest biodegradowalne. Nadaje się do recyklingu. Druide jak zawsze dba o środowisko i oczywiście nie testuje na zwierzętach. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Kanadyjski dezodorant Floralescent na dobre skradł moje serce i cieszę się, że jest dostępny na stałe w Polsce. Jeszcze nieraz zawita w moim domu. Zdecydowanie Floralescent wygrywa w kategorii najlepszego dezodorantu w kulce, bo w kremie moim faworytem są dezodoranty ze Szwajcarii (czyt.: Miłość do grobowej deski). 

Jeśli lubicie dezodoranty w kulce, to Druide jest dla was obowiązkową pozycją. Ja swój egzemplarz zakupiłam stacjonarnie w sklepie Golden Oil. Choć nie ma go wystawionego w sklepie internetowym, to wystarczy napisać do sklepu.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Aqua, Arctostaphylos uva-ursi Extract*, Glycyrrhiza glabra Extract*, Salix alba Extract*, Coco-caprylate, Capryloyl glycine, Undecylenoyl glycine, C14-22 Alkyl Alcohol, C12-20 Alkyl Glucoside, Glyceryl stearate, Melaleuca alternifolia (Tea tree) Leaf Oil, Zinc ricinoleate, Cyclodextrin, Polyglyceryl-10-laurate, Citric acid, Calcium lactate, Zinc oxide, Eugenia caryophyllus Extract, Glycerin, Hyssopus officinalis Extract, Usnea Barbata Extract [CO2], Caprylic/Capric triglyceride, Polyglyceryl-6-dicaprate, Polyglycerol-3 palmitate, Xanthan gum, Pelargonium graveolens flower/leaf/stem Extract*, Lavandula Hybrida (Lavandin) Oil*, Maltodextrin, Menthyl lactate, Sodium chloride, Santalum Austrocaledonicum (Sandalwood) Oil, Michelia alba Oil, Citrus aurantium bergamia oil, Cymbopogon martinii (Palmarosa) Oil*, Cananga odorata (Ylang Ylang) Oil*, Potassium sorbate, Levulinic acid. (Essential oil components: Linalool, Citral, Limonene, Citronellol, Geraniol, Benzyl benzoate, Benzyl salicylate, Farnesol).
*from organic farm

6 komentarzy:

  1. Lubię dezodoranty, które pachną przez cały dzień. Ten jest na dodatek bez alkoholu i z wegańskim składem... Kusisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że u mnie kosmetyki Druide sprawdzą się równie dobrze jak u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń