12.01.2015

Z odżywczym kremem z masła karite od Lilla Mai zimy się nie boimy

Zima nie rozpieszcza i kto nie lubi mrozu pewnie odlicza dni do wiosny.





Zimą moja skóra lubi się buntować i do pomocy zawołałam odżywczy krem z masła karite Lilla Mai.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Opis producenta 

Krem idealny do skóry suchej, wrażliwej, dojrzałej, problematycznej. Doskonały dla alergików i osób z problemami skórnymi. Dobrze zabezpiecza twarz i dłonie przed wiatrem, mrozem. Można go stosować również jako krem zmiękczający do dłoni, stóp oraz do masażu i jako odżywkę do włosów suchych i zniszczonych.

Dzięki naturalnym składnikom skóra staje się gładka, dobrze nawilżona i chroniona lipidowym filmem. Krem zawiera w 70% masło Karite, bogate w witaminy A, E i F. Wykazuje silne działanie przeciwzmarszczkowe, poprawia elastyczność skóry. Olej z pestek moreli ma właściwości nawilżające i wygładzające. Olejek z drzewa różanego poprawia nastrój, łagodzi napięcie, pobudza regenerację tkanek. Olejek cedrowy posiada właściwości uspokajające i tonizujące, działa ściągająco, przeciwbakteryjnie.  Posiada właściwości promieniochronne (SPF4). Nie posiada konserwantów. Trwałośc 12 miesięcy.

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Moja ocena 

Krem pachnie świeżo zebranymi grzybami leśnymi. Taki zapach towarzyszy mi też podczas czyszczenia pieczarek. Jeśli go nie lubicie, to raczej odpuście sobie zakup tego kremu, a jeśli jesteście zapalonymi grzybiarkami, to ten krem będzie muzyką dla waszego nosa. 

Ma gęstą, zbitą konsystencję. Pod wpływem ciepła łatwo się rozpuszcza. 

Krem kupiłam z zamiarem stosowania do twarzy. Pierwszą aplikację zastosowałam na noc i rano bardzo się zdziwiłam. Część policzka miałam chropowatą, jakbym ją przejechała papierem ściernym. Przestraszyłam się tego i wpadłam w panikę. Zaczęłam nakładać mocno nawilżające i odżywcze kremy, by odzyskać dawny, gładki wygląd policzka. Nie było to takie proste. Dopiero po trzech dniach efekt "papieru ściernego" minął. 

Zrezygnowałam ze stosowania kremu na twarz i przeznaczyłam go do ciała. Krem kosztował 28 zł i pojemność 50 ml jest odpowiednia dla kremu do twarzy, ale już jako krem do ciała robi się wydatkiem kosztownym. W takiej cenie mam ponad 100 ml (a nawet taniej 500 ml) innego świetnego specyfiku do ciała. 

Krem zużyłam do ciała, lecz bez większego entuzjazmu, a z nutką rozczarowania. 

Nie wrócę więcej do tego kremu i wątpię, czy jeszcze kiedykolwiek zainteresuję się pozostałymi kosmetykami Lilla Mai, bo obawiam się kolejnej wtopy. Na razie robię odpoczynek od Lilla Mai. Jak na razie wszystko, co kupiłam w pełnowymiarowym opakowaniu okazywało się produktami z defektami. Na początku rozczarował mnie szampon (czyt. Lilla Mai ma klasę), a później serum odmładzające mnie zawiodło (czyt. Odmładzanie z Lilla Mai), a teraz krem z karite też nie sprostał moim oczekiwaniom. Nie zamierzam się bawić w ciuciubabkę i szukać odpowiedniego produkty dla mnie z oferty tej marki, bo to zbyt kosztowna zabawa. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Butyrospermum Parkli (masło karite)*, Prunus Armeniaca Oil, Aniba Rosaeodora Oil, Juniperus Ashei Oil, Linalool, Limonene, Geraniol.
* pochodzi z upraw FAIR TRADE (70% objętości całego produktu)

8 komentarzy:

  1. no szkoda, naprawdę.. kurcze aż się boję, bo mam w zapasach oczekujący krem z lila mai i kurcze liczę na coś ciekawego i fajnego... buuu
    Jestem z tych co odliczają dni do wiosny;)

    pozdrawiam i udanego poniedziałku
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może tobie będzie służyć. zobaczysz sama.

      ściskam cieplutko :)

      Usuń
    2. Ale Ty Pati masz inny, nie taki gęsty. Podczas testów wydawał mi się fajny, no ale nie wiem czy Cię zadowoli :)

      Usuń
    3. Pati dostała ten z lawendą?

      Usuń
    4. hahaha tak inny...ale teraz nie kojarzę czy z lawendą, czeka w komodzie...;)
      jestem strasznie go ciekawa:)

      Usuń
    5. W takim razie czekam na recenzję:-)

      Usuń
  2. Chwilę nawet przeszło mi przez myśl, żeby go kupić, ale dla mnie akurat taka konsystencja nie byłaby dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konsystencja mnie tak nie zraziła, jak to co zrobiło się na moim policzku. Szampon też dał mi popalić na skórę głowy. Kosmetyki Lilla Mai jak widać nie są dla mnie.

      Usuń