W walce z promieniami słonecznymi pomocny był mi bardzo Ultrasun. Szwajcarki balsam z serii Extreme z SPF50 do skóry wrażliwej spisywał się znakomicie. Wystarczyło aplikować go raz dziennie i byłam pewna, że żaden promień mnie nie dosięgnie.
Jednak moja cierpliwość się wykończyła. Łudziłam się, że firma może w końcu popracuje nad składem produktu. Lata mijały i nic się nie zmieniło.
Skład INCI: Aqua, Octocrylene, Alcohol, Glycerin, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Titanium Dioxide (Nano), C12-15 Alkyl Benzoate, Dibutyl Adipate, VP/Eicosene Copolymer, Diethylhexyl Butamido Triazone, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Bisabolol, Lactoperoxidase, Lecithin, Superoxide Dismutase, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Carbomer, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Pentadecalactone, Silica, Dimethicone.
Dłużej nie mogę akceptować takiego składu i w przyszłym roku będę stosować już inny ochraniacz przed słońcem. Czekają mnie poszukiwania dobrego kosmetyku z SPF30 lub SPF50, ale kto szuka, ten znajduje.
A Ultrasun pozostaje mi tylko powiedzieć Bye Bye.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz