24.09.2014

Naturalne rozstania, czyli do jakich kosmetyków już nie wrócę

Podczas swojej przygody z kosmetykami naturalnymi udało mi się trafić na hity (czyt. Naturalne hity) i kity (czyt. Naturalne rozczarowania), ale też na takie kosmetyki, które gdzieś po drodze mi się znudziły albo średnio zachwyciły, albo nie wywoływały ani zachwytu, ani rozczarowania. Dziś wiem, że do tych kosmetyków już nie wrócę. 


Oto one:

Sylveco, odbudowujący szampon pszenniczo-owsiany (300 ml)

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Początek był bardzo udany. Byłam zadowlona. Jednak z czasem nie miałam już przyjemności ze stosowania tego szamponu. Włosy też się buntowały przeciwko Sylveco. Nie wyglądały tak jakbym chciała, żeby wyglądały. Z tym szamponem pożegnałam się bez żalu. Nowy właściciel chętnie go używa, ale podkręśla, że podrzucałam lepsze nabytki szamponowe. Nie tracę nadziei w Sylveco. Może jeszcze kiedyś wypuszczą na rynek szampon przeznaczony dla moich włosów i go pokocham. 


Avalon Organics, oczyszczający szampon cytrynowy (325 ml)

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

W tym przypadku, jak u Sylveco, też zapowiadało się świetnie. Cudowny cytrynowy zapach, dobre oczyszanie, ale z czasem pojawiły się schody. I to nie do przeskoczenia. Szampon zaczął mnie podrażniać. Widocznie moja skóra głowy jest dla niego za delikatna. A szkoda, bo start był obiecujący.

Love2 mix organic, szampon nawilżający do suchych włosów - ekstrakt z jagód acai i proteiny perły 
Love2 mix organic, organiczny szampon 2w1 do ciała i włosów - bambus i sewilska mandarynka 
(360 ml
 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Był czas, kiedy szampony Love2 mix organic gościły w moim domu bardzo często. Zużyłam ponad 10 butelek tych szamponów. Byłam zadowolona. Chętnie po nie sięgałam. Ale co za dużo, to niezdrowo i szampony mi się po prostu przejadły. Potrzebowałam od nich odpocząć. Po dłuższej przerwie doszłam do wniosku, że znam lepsze szampony i zdecydowanie wolę wracać do tamtych niż do Love2 mix organic.

Lovea, pasta z zielonej glinki (360 g)

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Glinkę kupiłam w fajnej promocji za 17,99 zł. Trudno było nie skorzystać. Pomyślałam, że może warto przetestować. Glinka ma ogromną pojemność - 360 g. Jak dla mnie za dużą. Nie byłam w stanie jej zużyć. Nie czułam wielkiej radości z jej stosowania. Wręcz ciężko mi było się do niej zabrać. Dziś wiem, że glinki nie są dla mnie. 

Lavera, spray nawilżający do włosów cienkich i delikatnych (125 ml)

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Po tym kosmetyku spodziewałam się naprawdę wiele. I może niepotrzebnie. Spray nawilżający poza tym, że pięknie pachnie pomarańczą, to nie robi z włosami nic. To raczej kosmetyk na poprawienie humoru niż kondycji włosów. 

Le Petit Olivier, mydło prowansalskie w kostce werbena-cytryna, róża, pomarańcza (100 g)

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Mydełka Le Petit Olivier mnie zaczarowały swoimi zapachami. Pachną przepięknie. Niestety potrafiły mnie wysuszać, więc skończyły jako pachnidła w szafie. I w tej roli spisują się świetnie. 

Eubiona, szampon do włosów przetłuszczających się z pokrzywą i granatem (200 ml)

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Do zakupu tego szamponu przekonał mnie granat w składzie. Byłam bardzo ciekawa jego działania na włosy. Szampon nie okazał się rewelacją, a średnim szamponem, po którego sięgam z obojętnością i raczej wypatruję dna. 

Lavera, szampon do włosów suchych i zniszczonych mleczko różane (250 ml)


Szampon Lavera mleczko różane trafił do mnie przez miłość do róży. Niestety średnio mnie zachwycił, ale być może nawet bym mogła do niego kiedyś wrócić, gdyby nie to, że niesamowicie plącze włosy. Nie sądziłam, że trafię na szampon tak plączący włosy. 

Essential Care, tonik "owoce cytrusowe" (30 ml lub 100 ml)


Tonik Essential Care, to ostatnio mój tonik. Dzięki niemu przekonałam się, że toniki nie są mi potrzebne. Choć czasem coś mnie jeszcze kusi (aktualnie Born to Bio, dzika róża), to staram się powstrzymać przed zakupem. Toniki mogą dla mnie po prostu nie istnieć. I być może to byłoby lepsze, bo nie miałabym pokus w postaci jakiś toników. 


Living Nature, mineralny podkład w płynie (30 ml)

Podkład Living Nature wywołał we mnie uczucie obojętności. Mogłam go stosować, a mogłam nie stosować. Nie sprawił, że się nim zachwycałam. Dobry podkład i tyle. Nic szczególnego, a też nic złego. Raczej pójdzie w zapomnienie. 

Living Nature, summer bronze pressed powder (14 g)

Autor zdjęcia: www.30somethingmel.co.uk

Ten zakup to typowy kobiecy kaprys. Zwyczajnie miałam na niego ochotę. Czasem tak mam, jak to każda kobieta. Szybko się przekonałam, że puder jest nie dla mnie i przestałam do niego wzdychać. Trafił na dno kuferka. 

Autor zdjęcia: Naturalna dusza


Living Nature, mineralny rozświetlacz w płynie illuminating tint (30 ml)


Ten kosmetyk to przykład nieumiejętności pohamowania swojej ciekawości. Jednak nie poczułam do niego mięty. 

Hesh, maseczka z płatków róży (100 g)

Autor zdjęcia: helfy.pl

Maseczka z płatków róży wiele mi obiecywała. Sądziłam, że trafiłam na maseczkę "cud". Ale tak się nie stało. To przeciętna maseczka. Nic nie wnosząca w moją pielęgnację. Na dodatek mnie drapie i nie daje konfortu podczas stosowania. Jej los jest przesądzony. Wiem, że do niej nie wrócę. Na razie stoi w mojej łazience się kurzy. Być może zużyję ją na całe ciało w kąpielach jesiennych. 

Dr. Scheller, tonik z wyciągiem z granatu 

Do kosmetyków Dr. Scheller podchodziłam kilka razy i zawsze kończyło się to dla mnie źle. Tonik z wyciągiem z granatu oraz krem do twarzy (jeszcze w wersji w słoiczku) podrażniały mi skórę. 

Choć marka jest stałym bywalcem sklepu TK MAXX i ceny są przyjazne (aktualnie od 16,99 zł do 19,99 zł za kremy do twarzy), to najwidoczniej te kosmetyki nie są przeznaczone do mojej skóry. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Skład INCI: Aqua, Glycerin, Caprylyl/Capryl Glucoside, Punica Granatum (Extract), Aloe Barbadensis (Leaf Juice Powder)*, Benzyl Alcohol, Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Limonene**, Citral**, Linalool**, Geraniol**, Citronellol**
* składniki pochodzenia organicznego
** z naturalnych olejków eterycznych

Olej makadamia nie podbił mojego serca. Nie po drodze mi z nim.

  Autor zdjęcia: Naturalna dusza


Zakup odżywek do włosów Organic Surge nie był dobrym wyborem. Ani odżywka cytrusowa, ani grejpfrutowa nie spodobała się moim włosom. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza



17 komentarzy:

  1. O! Mój ukochany avalon cytrynowy wylądował na odstawkowej liście :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie nad nim się zastanawiałam w kontekście iherbowym;) Jakoś sporo szamponów na tej liście:)

      Usuń
    2. nie był mi przeznaczony widocznie, ale za to inny domownik zadowolony bardzo, bardzo :)

      Usuń
    3. redniczka, w Iwos.pl też jest ten szampon.

      Usuń
    4. rzeczywiście :) ale na razie mam szamponów mam dostatek:)

      Usuń
    5. A masz jakiegoś swojego ulubieńca?

      Usuń
    6. A z glinkami próbowałaś? Les argiles polecam każdemu - w zależności od zawartych glinek są do różnych włosów. Ja je kocham!

      Usuń
    7. Les argiles mają sodium laureth sulfate

      Usuń
    8. No co Ty.
      Mam ich opakowanie po szamponie i nie ma sls.
      Skład jest taki jak tu podawałam http://www.naturalnazakupoholiczka.blogspot.com/2013/10/czym-myje-wosy-czyli-co-aktualnie-stoi.html

      Usuń
    9. no to ładnie wprowadzają w błąd klientki:
      http://www.naturalne-piekno.pl/index.php?page=shop.product_details&category_id=107&flypage=flypage-ask.tpl&product_id=894&option=com_virtuemart&Itemid=100099

      Usuń
    10. Nie wiem skąd mają taki skład... może się zmienił???
      Oby nie, bo chyba bym się zapłakała!
      Mam nadzieję, że to tylko błąd.

      Usuń
    11. Na pewno to tylko błąd :)

      Usuń
  2. uzbierało Ci się tych "wyrzutków"...
    jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie avalon lawendowy...

    pozdrawiam
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem bardzo ciekawa twojej recenzji. będę wypatrywać :)

      Usuń
  3. Mnie też szampon Sylveco nie zachwyca, mam wrażenie, że za mocno czyści, włosy są po nim szorstkie. Myślę, czy nie spróbować tej drugiej wersji balsamowej. Maseczki Hesh również nie polubiłam, na początku miałam wrażenie, że jest super, ale potem męczyła moją skórę i była trudna w obsłudze. Zużyłam jako peeling do ciała.
    Mam pytanko, co myślisz o mydłach Savon Du Midi, czy są lepsze od La Petit?

    OdpowiedzUsuń
  4. Savon du midi nie wysuszał mi dłoni tak jak le petit olivier. Ale może u ciebie akurat le petit by się sprawdziły. Le petit często jest w tk maxx pakowane po 2 lub 3 sztuki w cenach 12 czy 16 zl.

    OdpowiedzUsuń