1.10.2014

Miłość od pierwszego dotyku, czyli krem na noc Love Me Green

Drzewa frangipanii rosną w Środkowej i Południowej Ameryce, Meksyku, na Karaibach i w Brazylii. Zachwycają pięknymi kwiatami. 





Ekstrakt z kwiatów frangipani jest wykorzystywany od tysięcy lat między innymi w indyjskiej medycynie Ayurvedyjskiej. Posiada silne działanie przeciwbakteryjne dzięki czemu wykazuje działanie gojące , przeciwzapalne, łagodzące podrażnienia. Posiada właściwości nawilżające, wygładzające i zmiękczające skórę. Poprawia elastyczność skóry. Zastosowany po opalaniu działa regenerująco i łagodząco na podrażnienia posłoneczne. Regeneruje suche włosy, z rozdwajającymi końcami przenikając w strukturę włosa. Działa przeciwłupieżowo oraz hamuje swędzenie i podrażnienie skóry głowy. Zapach kwiatów frangipani, stanowiący bazę wielu perfum, jest euforyzujący, dzięki czemu ma pozytywny wpływ na samopoczucie, odstresowuje i łagodzi stany emocjonalne. Stymuluje kreatywność, zarówno artystyczną, jak i w codziennej pracy np. biurowej. Z kwiatów frangipani są przygotowywane tradycyjne wieńce, którymi obwiesza się turystów przybywających na Hawaje. Kwiaty frangipani są niesłychnie odporne na wysokie temperatury, ulegają spaleniu dopiero w temp. 300 °C, dzięki czemu uznano je za symbol nieśmiertelności i składano w ofiarze bogom. Używane są również podczas ceremoni ślubnych, ponieważ uważa się, że ich zapach wzmacnia miłość.


Polska marka Love Me Green, posiadająca kosmetyki nietestowane na zwierzętach, jest jedną z tych marek, które potrafią zaczarować już od pierwszego wejrzenia i wykorzystuje moc kwiatów frangipani. 

I tak stałam się posiadaczką regenerującego kremu na noc Love Me Green

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Zapach kwiatów frangipani w kremie jest bardzo intensywany i utrzymujący się długo na skórze. Czuję go jeszcze rano po przebudzeniu. Nie lubię, kiedy kremy tak mocno pachną. Zapach potrafi zmęczyć i się znudzić. Zdecydowanie wolę zapachy o takiej mocy rażenia w perfumach, od których wymagam wręcz dobrej trwałości. Od kremu oczekuję świetnego działania, a zapach jest dla mnie drugorzędny. Jednak to jedyna wada tego kremu. 

  Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Krem rewelacyjnie nawilża twarz i ją odżywia. Bardzo dobrze sobie radzi zarówno zimną porą, jak i w upalny czas. Fantastycznie dba o suchą skórę latem. Nie ma żadnych suchych skórek. 

Nie podrażnia. Nie uczula. Jest bezpieczny nawet dla wrażliwych cer. 

Bardzo dobrze się wchłania. Nie zostawia tłustej warstwy. 

Konsystencja jest umiarkowanie gęsta. Krem potrafi się wylewać z opakowania. 

 Autor zdjęcia: Naturalna dusza

Estetyka opakowania to kwestia dyskusyjna. Mnie się podoba takie skromne opakowanie. Ładnie się prezentuje, jest poręczne i wygodne. Producent skupił się na jakości, a nie na udziwnieniach dodatkowych i wyszło to mu na plus. 

Krem ma pojemność 50 ml i jest wydajny, ale znam bardziej wydajne kremy. 

Marka Love Me Green zrobiła naprawdę wysokiej klasy krem. Jestem bardzo ciekawa nowości - kremu rozświetlającego

W Polsce produkt dostępny wyłącznie w sklepie Love Me Green  w cenie 74,90 zł. 

Skład INCI: AQUA (WATER), SESAMUM INDICUM (SESAME) SEED OIL*, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE*, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER EXTRACT*, OLUS (VEGETABLE) OIL, GLYCERIN, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERYL STEARATE, CERA ALBA (BEESWAX), OCTYLDODECANOL, POTASSIUM PALMITOYL HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, BENZYL ALCOHOL, PARFUM (FRAGRANCE), FAGUS SYLVATICA (BEECH TREE) BUD EXTRACT*, HYDROGENATED VEGETABLE OIL, XANTHAN GUM, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, EUPHORBIA CERIFERA (CANDELILLA WAX) CERA, DEHYDROACETIC ACID, ROYAL JELLY EXTRACT*, BENZOIC ACID, SODIUM HYDROXIDE, SORBIC ACID, CITRIC ACID, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, PLUMERIA ALBA FLOWER EXTRACT
* z upraw ekologicznych

6 komentarzy:

  1. Też bardzo lubię ten krem, używam na dzień :).
    Wersja na dzień natomiast zupełnie mi nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń

















  2. LOVE ME GREEN jest marką polską, a nie francuską. Producentem tych kosmetyków jest EVOLVE Sp. z o.o. z Piaseczna pod Warszawą. Zapraszam do przeczytania tego:

    http://naturaiuroda.blogspot.com/2013/06/love-me-green-mae-podsumowanie.html

    i tego:

    http://agulkowepole.blogspot.com/2013/06/o-kosmetykach-naturalnych-certyfikatach.html

    i jeszcze tego:

    http://agulkowepole.blogspot.com/2013/07/sprawy-love-me-green-ciag-dalszy.html




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie się nie afiszują, że to polska firma. Wręcz przeciwnie, na ich stronie jest jasna informacja - francuskie naturalne kosmetyki.

      Usuń
    2. Nie tylko się nie afiszują ale najchętniej by to ukryli.Prawo ich zmusza do podania nazwy i adresu producenta więc go podają licząc na niewiedzę klientek.

      Kosmetyki mają niezłe, (cztery z nich przetestowałam) ale firma zniechęca do siebie pokrętną polityką marketingową. Myślę, że jest to podyktowane chęcią większego zysku. Świadczą o tym nawet zmieniające się ceny. Testowałam balsam do ciała o nazwie Karite Exotique. Najpierw kosztował 129,90 zł, potem 99,90, a teraz kosztuje 64,90 czyli o połowę mniej i firma pewnie do interesu nie dokłada.Nazwa balsamu Karite Exotique jest myląca gdyż balsam nie zawiera masła karite. Nie przeszkadza to jednak firmie utrzymywać tę mylącą nazwę, a nawet na stronie sklepu przy miniaturce tego balsamu napisać: "Nawilżający balsam do ciała z masłem shea". Moim zdaniem firma jest nierzetelna i dlatego nic u nich nie kupuję.

      Usuń
    3. Z cenami masz jak najbardziej rację. Ja obserwowałam ten krem na noc i na początku kosztował prawie 100 zł, a teraz 74,90, a ja go kupiłam jeszcze ze zniżką 20%.
      Oj niefajnie robią, bardzo niefajnie. Zatem będę już ich omijać. Nie lubię takich akcji. Szkoda, że wybrali taką drogę, bo produkty przyjemne, ale ja nie wspieram cwaniactwa i oszukiwania. Dziękuję ci za naprawadzenie mnie na dobry tor ;)

      Usuń